"Ogień strzela z silnika". Groza na pokładzie samolotu


Chwile strachu przeżyli pasażerowie samolotu lecącego w czwartek z Los Angeles do Manili, stolicy Filipin. Wkrótce po starcie pilot musiał awaryjnie lądować. Powodem były płomienie wydobywające się z silnika maszyny. - Nagle usłyszeliśmy serię wybuchów. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Ludzie wpadali w panikę - relacjonował jeden z pasażerów.

Na pokładzie Boeinga 777 znajdowało się 347 pasażerów i 18 członków załogi. Samolot wystartował z lotniska w Los Angeles w czwartek, o godz. 11 czasu miejscowego (godz. 21 w Polsce).

Jak opowiadał jeden z pasażerów, wkrótce po starcie, odczuł w salonie silnie wstrząsy, a później zobaczył płomień wydobywający się z prawego silnika. - Nagle usłyszeliśmy serię wybuchów. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Ludzie wpadali w panikę, pojawił się dym i ogień - relacjonował.

- Chylę czoła przed pilotem, że udało mu się wylądować - dodawał inny z pasażerów.

"Ogień strzela z silnika"

Samolot z płonącym silnikiem był dobrze widoczny z ziemi. Został sfilmowany przez pasażerów oczekujących na inne loty, a także przez mieszkańców Los Angeles.

Zajście zostało też nagrane przez pasażera znajdującego się na pokładzie boeinga. Adam Tylor filmował reakcję swojej córeczki w czasie startu. Nieoczekiwanie dostrzegł przez okno płomienie. Swoimi wrażeniami podzielił się na Facebooku. - Ogień strzela z silnika - komentował.

Około godzinę po starcie maszyna wylądowała bez większych przeszkód na lotnisku, skąd wystartowała. Według wstępnych ustaleń zapłon silnika wywołała techniczna usterka.

Jak podała agencja Reutera, powołując się na rzeczniczkę linii lotniczych Philippine Airlines, nikt z pasażerów i członków załogi nie ucierpiał. Awaryjne lądowanie nie zakłóciło też innych lotów.

Autor: tas//now / Źródło: Reuters, CNN