Nie żyje 54-letnia kobieta wielokrotnie raniona nożem przez pasażera, który zamówił przejazd za pośrednictwem aplikacji Uber - w piątek poinformowały lokalne media. Do zdarzenia doszło w miejscowości Harvey w stanie Luizjana. W sprawie aresztowany został 29-letni Brandon Jacobs, który przekazał detektywom, że wybrał ofiarę losowo, ponieważ "chciał kogoś zabić".
Policja w Harvey w stanie Luizjana tuż przed godziną 15 w piątek, 9 grudnia, otrzymała zgłoszenie o ugodzeniu nożem na parkingu hotelu przy drodze ekspresowej Westbank. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze zobaczyli w samochodzie ciężko ranną kobietę. Została przewieziona do szpitala, gdzie zmarła na skutek odniesionych obrażeń. Ofiara została zidentyfikowana jako Yolanda Dillion, 54-letnia kobieta z Marrero. Kilka godzin później policja poinformowała, że zatrzymała podejrzanego o zabójstwo 29-letniego Brandona Jacobsa.
"Chciał kogoś zabić"
"Nasze śledztwo wykazało, że ofiara była kierowcą ubera, który podwoził Jacobsa z Nowego Orleanu do hotelu. Po zakończeniu jazdy Jacobs wielokrotnie ją dźgnął, a następnie opuścił pojazd. Jacobs został później zatrzymany w hotelu" - czytamy w oświadczeniu policji opublikowanym w mediach społecznościowych. Po aresztowaniu Jacobs został przesłuchany przez śledczych, którym przyznał się do dźgnięcia ofiary pod koniec przejazdu. Został oskarżony o dokonanie morderstwa drugiego stopnia. Jacobs powiedział detektywom, że wybrał ofiarę losowo, ponieważ "chciał kogoś zabić". - Właściwie zeznał, że obudził się wczoraj rano i zdecydował, że musi kogoś zabić i że stanie się to tego dnia - powiedział miejscowy szeryf Joseph P. Lopinto.
- Z jego zeznań zasadniczo wynikało, że tego dnia już wcześniej zamówił ubera, ale nie zdecydował się zabić kierowcy, kiedy zdał sobie sprawę, że będzie potrzebował podwiezienia z powrotem do hotelu, w którym się zatrzymał, zamówił więc jazdę powrotną - powiedział szeryf. Na przejazd powrotny przyjechała akurat 54-latka. - Ja jej nie wybrałem, wybrał ją uber – miał odpowiedzieć 29-latek zapytany przez funkcjonariuszy, jak wybrał ofiarę.
Yolanda Dillion przez około dziesięć lat pracowała jako analityczka budżetowa policji w Nowym Orleanie. Shaun Ferguson, jeden z jej byłych pracowników, wspominając tragicznie zmarłą 54-latkę, powiedział, że "była kochana przez wszystkich". - Nasz zespół znosi to dość ciężko - powiedział. - Będzie za nią bardzo tęsknić. Była bardzo cicha... bardzo skromna - dodał.
ZOBACZ TEŻ: Projektantka wnętrz oskarżona o zabójstwo ojczyma. Znalazła swoje nagie zdjęcia na jego komputerze
Źródło: Jefferson Parish Sheriff's Office, Fox 8 Live, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jefferson PD