USA z nową ambasadą w Berlinie


Amerykański Dzień Niepodległości w Berlinie uczczono otwarciem nowego gmachu ambasady USA. Przemawiając przy tej okazji kanclerz Angela Merkel dziękowała Stanom Zjednoczonym za dziesiątki lat wsparcia i za przyjaźń okazywaną Niemcom.

Kanclerz Niemiec podkreśliła, że Stany Zjednoczone zawsze wierzyły w siłę wolności również wtedy gdy Brama Brandenburska była otoczona murem i kolczastym drutem. Według Angeli Merkel amerykańskie przekonanie o sile wolności było szczególnie ważne dla mieszkańców wschodnich Niemiec.

Nowy gmach pod starym adresem

Po prawie 70 latach ambasada USA w Berlinie powróciła pod swój historyczny adres. Budynek ambasady wypełnił ostatnią lukę na zagospodarowanym po upadku muru berlińskiego Placu Paryskim. W czasach podziału Niemiec przez teren działki, kupionej już w 1931 roku przez Amerykanów, przebiegał pas śmierci oddzielający dawną NRD od Berlina Zachodniego.

Uroczystego otwarcia nową siedziby placówki dyplomatycznej tuż koło Bramy Brandenburskiej dokonał były prezydent USA George Bush. - Otwarcie tej ambasady symbolizuje spełnienie się pewnego marzenia. Zjednoczenie Niemiec zakończyło nie tylko okres podziału tego państwa, ale i podziału Europy - powiedział Bush senior.

- Ludzie we wschodnich i zachodnich Niemczech nigdy nie zapomnieli, że są jednym narodem, mówią jednym językiem, mają jedno dziedzictwo i dzielą wspólny los - dodał były prezydent USA, który pełnił ten urząd w latach 1989-1993 i uchodził za pierwszego zwolennika jedności Niemiec.

Piątkową uroczystość popsuła nieco deszczowa i chłodna pogoda. Na sobotę zapowiedziano festyn dla mieszkańców Berlina z okazji otwarcia ambasady i Dnia Niepodległości.

Otwarta z pompą nowa placówka amerykańska nie podoba się jednak wielu berlińczykom. Media nazywają ją "bunkrem", "twierdzą", albo porównują z więzieniem. O wyglądzie wybudowanej kosztem 130 milionów dolarów, jasnej czteropiętrowej budowli z małymi oknami przesądziły przepisy dotyczące bezpieczeństwa.

Źródło: Polskie Radio, PAP