- Większość amerykańskich prezydentur zaczynała się od jakiegoś złudzenia, że da się dogadać z autokratą na Kremlu. To nie pierwszy i nie ostatni raz - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 pełnomocnik rządu do spraw odbudowy Ukrainy Paweł Kowal (KO). Komentował też głosowanie USA wspólnie z Rosją przeciwko ukraińskiej rezolucji na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
W poniedziałek na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ odbyły się głosowania nad dwiema konkurencyjnymi rezolucjami. Pierwsza z nich, ukraińsko-europejska, domagała się natychmiastowego wycofania rosyjskich sił i nazwała wojnę "rosyjską agresją". Za nią zagłosowały 93 państwa, przeciwko było 18, zaś od głosu wstrzymało się 65 państw. Wśród tych przeciwko były między innymi Stany Zjednoczone i Rosja. Dokument został przyjęty.
Przeszła też rezolucja zgłoszona przez USA, która pierwotnie mówiła jedynie o żalu z powodu "tragicznej utraty życia w konflikcie Federacji Rosyjskiej z Ukrainą", nie zawierała potępienia rosyjskiej inwazji i powtarzała, że głównym celem ONZ jest utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa oraz pokojowe rozwiązywanie sporów. Jej tekst został zmieniony poprawkami zgłoszonymi m.in. przez Polskę.
CZYTAJ: USA wspólnie z Rosją przeciw ukraińskiej rezolucji. A amerykańską zmieniła między innymi Polska
Kowal: trzeba pozwolić nowej administracji USA, żeby wyzwoliła się z tych iluzji
Pełnomocnik rządu do spraw odbudowy Ukrainy Paweł Kowal (KO), który jest w Kijowie, został zapytany w "Faktach po Faktach" w TVN24, "jak bardzo szokujące" jest dla niego oraz Ukraińców to, że USA głosowały razem z Rosją.
Jak ocenił, "w historii już nie raz tak było - właściwie można powiedzieć, że większość amerykańskich prezydentur zaczynała się od jakiegoś złudzenia, że da się dogadać z autokratą na Kremlu". - To nie pierwszy i nie ostatni raz - dodał.
- Jeżeli ja mam jakąś rekomendację, to wciąż tę samą. Spokojnie przeczekać, pozwolić nowej amerykańskiej administracji, żeby się zorientowała, co się dzieje i wyzwoliła się z tych iluzji. Nie wchodzić w niepotrzebne polemiki, krzyki na Zachodzie - mówił Kowal.
Dodał, że uczestnicząc w Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, miał czasami wrażenie, iż "wszyscy zapomnieli, że mimo wszystko jesteśmy sojusznikami, że nie ma wojny amerykańsko-europejskiej, a w każdym razie rozsądni ludzie powinni zrobić wszystko, żeby uniknąć tej - nawet słownej - eskalacji".
- Skupmy się na tym, żeby mieć plan, żeby go realizować, żeby działać - zaapelował.
Kowal: skupmy się na tym, żeby nie dać Rosjanom satysfakcji
Kowal został też zapytany o słowa prezydenta USA Donalda Trumpa, który podczas spotkania z prezydentem Francji w Białym Domu powtórzył, że wojnę Rosji z Ukrainą można "zakończyć w kilka tygodni". Oznajmił też między innymi, że Rosja zaakceptuje europejskie siły pokojowe na Ukrainie.
- Nie warto może skupiać się każdego dnia na kolejnych informacjach. Trzeba tutaj troszeczkę takiej strategicznej cierpliwości, która pozwoli nam ocenić to, co się dzieje w tych dniach, dopiero za miesiąc, dwa czy trzy, jak zobaczymy, co się naprawdę stało - ocenił Kowal. - Wolę nie komentować tych obietnic, planów - dodał.
- Popatrzmy na to, co się dzieje i pamiętajmy, żeby nam się ten świat nie zburzył - podkreślił.
Mówił, że dzisiejsze dyskusje w Kijowie, którym się przysłuchiwał, dotyczyły przede wszystkim tego, "jak szybko się zmobilizować, jak wesprzeć Ukrainę na tym etapie, który jest teraz". - Rosjanie każdego dnia napierają. Ta wojna przecież trwa. Nie bądźmy w tej sprawie dziećmi. Tu nikt nie przerwał działań wojennych. Ukraina jest wciąż każdego dnia atakowana - zaznaczył.
- Więc podejście liderów europejskich jest słuszne - przede wszystkim skupmy się na tym, żeby Rosjanom, w momencie kiedy dojdzie do jakichś rozmów, nie dać satysfakcji, że jeszcze więcej uzyskali - ocenił.
Zdaniem Pawła Kowala "prezydent Trump mówi o swoich oczekiwaniach, o pewnej ambicji, aspiracji, żeby skończyć tę gorącą fazę wojny".
- Osobiście uważam, że jest do tego jeszcze dość długa droga, ponieważ my wiemy swoje i myślę, że się nie mylimy, jeśli chodzi o ocenę Władimira Putina, który próbuje siłą zmienić bieg historii - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24