Jacob Anthony Chansley, znany lepiej jako "człowiek bizon", którego aresztowano za udział w szturmie na Kapitol, w czwartek został przeniesiony do zakładu karnego w stanie Wirginia. Sąd podjął taką decyzję, gdyż w waszyngtońskim areszcie nie zapewniono mężczyźnie specjalnej diety, której się domagał.
Adwokat Jacoba Chansleya poinformował, że po przeniesieniu z Arizony do Waszyngtonu w zeszłym tygodniu, jego klient nie jadł nic przez dziewięć dni, gdyż w więziennym menu w stolicy nie figurowała żywność ekologiczna. Jak twierdzi, mężczyzna miał w związku z tym stracić ponad 9 kilogramów. Chansley, który nazywa siebie "szamanem QAnon", uważa, że ekologiczne jedzenie jest częścią jego "szamańskiego systemu wierzeń i stylu życia" – argumentował jego prawnik. Sąd, na wniosek obrony, nakazał zapewnić osadzonemu specjalną dietę.
Tymczasem Departament Więziennictwa Dystryktu Kolumbia złożył wniosek o przeniesienie Chansleya w inne miejsce, tłumacząc, że nie jest w stanie zapewnić mu specjalnej żywności. W związku z tym w czwartek sędzia okręgowy Royce Lamberth podjął decyzję o transferze mężczyzny do aresztu śledczego w sąsiedniej Alexandrii w stanie Wirginia – podaje stacja NBC News.
"Człowiek bizon", który "kochał Trumpa"
Pochodzący z Arizony Chansley, znany też jako Jake Angeli, brał udział w szturmie na Kapitol 6 stycznia. Jego zdjęcie w zwierzęcej skórze i rogach obiegło media na całym świecie, stąd przydomek "człowiek bizon". Fanatyk Donalda Trumpa i wyznawca teorii spiskowej QAnon został aresztowany i oskarżony m.in. o udział w zamieszkach, świadome wtargnięcie do budynku Kongresu bez prawowitego upoważnienia, a także zakłócanie porządku na Kapitolu.
Jak wynika z akt sądowych, Chansley twierdził, że pojawił się w Waszyngtonie "na prośbę prezydenta (Donalda Trumpa – red.), by wszyscy 'patrioci' przybyli do stolicy 6 stycznia". - On kochał Trumpa, każde jego słowo. Słuchał go. Czuł, że odpowiada na wezwanie naszego prezydenta – mówił stacji CNN adwokat mężczyzny. - Mój klient nie był agresywny. Nikogo nie zaatakował – przekonywał.
Chansley był także w grupie manifestantów, którzy wdarli się do sali obrad Senatu USA, trzymając flagę Stanów Zjednoczonych, zaczepioną na włóczni. Według śledczych na mównicy, na której tamtego dnia przemawiał ówczesny wiceprezydent Mike Pence, zostawił notatkę o treści: "To tylko kwestia czasu, sprawiedliwość nadchodzi".
Podczas przesłuchania przez FBI Chansley przekonywał, że nie była to groźba. Miał także powiedzieć - nawiązując do jednej z teorii spiskowych propagowanych przez QAnon - że Pence jest "zdrajcą, który handluje dziećmi". Przed zatrzymaniem zapowiadał, że zamierza pojawić się na proteście w Waszyngtonie 20 stycznia, w dniu inauguracji "zdrajcy" Joe Bidena.
"Jeden z przywódców i maskotka QAnon"
Według prokuratorów Chansley stanowi poważne zagrożenie jako "jeden z przywódców i maskotka QAnon". We wniosku o jego areszt podkreślili też, że ma on problemy psychiczne i nadużywa narkotyków.
Ruch QAnon rozpowszechnia w sieci teorie o rzekomym głęboko zakonspirowanym spisku przeciwko prezydentowi Donaldowi Trumpowi, oskarżając członków Partii Demokratycznej o kierowanie tajemniczą ogólnoświatową grupą przestępczą, rzekomo korumpującą i podporządkowującą sobie instytucje państwowe w Stanach Zjednoczonych oraz innych państwach świata. Jest ona wiązana z Pizzagate – teorią mówiącą o tym, że z piwnicy jednej z restauracji w Waszyngtonie kierowano gangiem pedofilskim powiązanym z osobą Hillary Clinton.
Źródło: NBC News
Źródło zdjęcia głównego: Win McNamee/Getty Images