Archeolodzy rozpoczęli poszukiwania szczątków kilkudziesięciorga dzieci, pochowanych na terenie szkoły z internatem dla rdzennych Amerykanów w mieście Genoa wiele dekad temu. Przypuszcza się, że łącznie, z powodu różnych chorób zmarło tam co najmniej 86 uczniów. Dotąd udało się odnaleźć i zidentyfikować szczątki 49 z nich.
Badacze ze stanu Nebraska rozpoczęli w poniedziałek prace na terenie szkoły w mieście Genoa, gdzie przed laty pochowano co najmniej 86 dzieci z rdzennych amerykańskich społeczności. Przez dekady udało się odnaleźć i zidentyfikować 49 z nich, a szczątki wielu z trafiły z powrotem do miejsc ich pochodzenia. Pozostałych 37 nie udało się jak dotąd odnaleźć.
Wykopaliska na terenie szkoły z internatem w Nebrasce
Wykopaliska rozpoczęto w miejscu, gdzie w 2022 roku, przy pomocy psów tropiących, udało się zlokalizować prawdopodobne miejsce pochówku. - Zamierzamy najpierw przebrać glebę, by sprawdzić, czy to, co jest pod spodem, posiada cechy podobne do grobu. A gdy już to ustalimy, sprawdzimy czy nadal znajdują się tam jakieś ludzkie szczątki - powiedział archeolog Dave Williams, cytowany przez "Guardiana". Dodał, że po ewentualnym ich odkryciu będą podejmowane dalsze decyzje, co z nimi zrobić, np. czy zwrócić je plemionom, z których dzieci pochodziły. Zauważył jednak, że określenie ich dokładnego pochodzenia na podstawie DNA mogłoby być trudne.
Szkoła w Genoi została założona w 1884 roku i była jedną z 400 placówek z internatem dla rdzennych Amerykanów. Dzieci, które do niej trafiały, były zabierane od swoich rodzin i odcinane od przeszłości - podał "Guardian". Ujawnione w 2021 roku wycinki z gazet i listy wskazują, że w szkole zmarło co najmniej 86 dzieci, zwykle z powodu chorób, takich jak gruźlica i tyfus, a co najmniej jedno z nich z powodu strzelaniny. Przez dziesięciolecia badacze, urzędnicy i lokalni mieszkańcy poszukiwali miejsca, w którym dzieci zostały pochowane, ale bezskutecznie.
Szkoła została zamknięta w 1931 roku i od tego czasu uległa znacznemu zniszczeniu.
Źródło: Guardian