"Dziesięć minut" Dudy z Trumpem. "Oczekiwania były duże, ale stawka jest podniesiona bardzo wysoko"

Źródło:
Reuters, CNN, TVN24, PAP
Agnieszka Bryc o spotkaniu Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem: oczekiwania były duże
Agnieszka Bryc o spotkaniu Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem: oczekiwania były dużeTVN24
wideo 2/10
Agnieszka Bryc o spotkaniu Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem: oczekiwania były dużeTVN24

Rozmowa prezydenta Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem trwała zaledwie dziesięć minut, choć oczekiwano, że może potrwać godzinę. - Powinniśmy się cieszyć, że na omówienie spraw fundamentalnie ważnych dla Polski, państwa, nie tylko frontowego, ale także państwa sąsiadującego z Ukrainą, Donald Trump znalazł "pięć minut" - komentowała w TVN24 dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

Prezydenci Polski i USA spotkali się w Gaylord National Convention Center w National Harbor (stan Maryland) pod Waszyngtonem, gdzie trwała konferencja Conservative Political Action Conference (CPAC), największa impreza polityczna amerykańskiej prawicy. Spotkanie miało rozpocząć się o godzinie 19.30, ale było opóźnione i trwało - jak podał między innymi Bloomberg - "dziesięć minut".

- Donald Trump o godzinie 19 miał opuścić Biały Dom, aby o godzinie 19.20 dotrzeć na konferencję Conservative Political Action Conference (największą imprezę polityczną amerykańskiej prawicy - red.) - relacjonował w sobotę wieczorem korespondent "Faktów" TVN w Waszyngtonie Marcin Wrona. - Patrzę w moją skrzynkę mailową i nie mam informacji z Białego Domu, aby Donald Trump Biały Dom opuścił. To znaczy, że wszystko nam się opóźnia - mówił Wrona. Jak wcześniej przekazywał reporter, spotkanie prezydentów mogło trwać godzinę.

Prezydent Andrzej Duda był w tym czasie "na miejscu", czyli w ośrodku Gaylord National Convention Center.

>> "Tak prezydent powinien się zachować". Kandydaci na prezydenta o spotkaniu Duda-Trump

Prezydent Andrzej Duda przybył do Waszyngtonu. "Jest już tutaj na miejscu". Relacja Marcina Wrony
Prezydent Andrzej Duda przybył do Waszyngtonu. "Jest już tutaj na miejscu". Relacja Marcina WronyTVN24

Przygotowywane od dłuższego czasu i utrzymywane w tajemnicy

Spotkanie Dudy z Trumpem, jak podała wcześniej Polska Agencja Prasowa, powołując się na rozmówców w PiS-ie, było przygotowywane od dłuższego czasu i utrzymywane w tajemnicy. Wraz z polskim prezydentem, do USA udali się szef jego gabinetu Marcin Mastalerek, szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski i jego zastępca Nikodem Rachoń.

W rozmowach po stronie amerykańskiej uczestniczył - oprócz Trumpa - między innymi doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Mike Waltz. Duda i Trump - według komunikatu kancelarii prezydenta - rozmawiali również "w cztery oczy".

Trump - według relacji korespondenta "Faktów" TVN miał opuścił Biały Dom o godzinie 19, ale zrobił to niemal godzinę później, o czym o godzinie 20.01 poinformował w relacji na żywo portal amerykańskiej stacji CNN. "Donald Trump właśnie opuścił Biały Dom i udał się na konferencję Conservative Political Action Conference na przedmieściach Waszyngtonu. Wychodząc, krótko rozmawiał z reporterami, mówiąc im, że odpowie na ich pytania w swoim przemówieniu na scenie" - relacjonowała telewizja.

Według Informacyjnej Agencji Radiowej spotkanie Dudy z Trumpem rozpoczęło się dokładnie o godzinie 20.27, a o godzinie 20.40 Trump już był na scenie, gdzie wygłosił przemówienie.

Trump wita zagranicznych polityków. Wymieniony Duda, Milei, Fico, Farage, Bolsonaro i Abescal
Trump wita zagranicznych polityków. Wymieniony Duda, Milei, Fico, Farage, Bolsonaro i AbescalReuters

CZYTAJ TAKŻE: Andrzej Duda na konferencji konserwatystów. Wstaje, macha, bije brawo

Agencja Reutera odnotowała, że podczas "krótkiego spotkania" Duda powiedział Trumpowi, że "konieczne jest wzmocnienie obecności USA w Polsce i Europie Środkowej". Sam Duda, odnosząc się do krótkiego czasu rozmowy, stwierdził, że "żadne spotkanie z prezydentem Trumpem nie jest wystarczająco długie".

Andrzej Duda i Donald TrumpMarek Borawski/KPRP

"To jednak jest coś"

- Powinniśmy się cieszyć, że na omówienie spraw fundamentalnie ważnych dla Polski, państwa, nie tylko frontowego, flankowego, ale także państwa sąsiadującego z Ukrainą, Donald Trump znalazł "pięć minut" - komentowała w TVN24 politolożka, dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Dodała, że "oczekiwania były duże, ale stawka jest podniesiona bardzo wysoko, że można powiedzieć: dobrze, przyjmijmy to, że te pięć minut się jednak znalazło i że Trump znalazł pięć minut na to, aby potwierdzić fakt najprawdopodobniej pozostania wojsk amerykańskich w Polsce".

- Miejmy pewną świadomość tego, że Rosjanie będą próbowali przeforsować opcję taką, żeby przymusić Amerykanów, aby w jakiś sposób zredukowali swoją realną obecność na ścianie wschodniej, w bezpośrednim sąsiedztwie z Rosją i "wchłoniętym" przez nią białoruskim sojusznikiem - dodała rozmówczyni TVN24.

Podkreśliła również, że "te wywalczone pięć (Bryc w rozmowie poprawiła, że było to 10 minut - red.) prezydenta Dudy "to jednak jest coś". - Ważne jest, by trzymać rękę na pulsie - dodała Agnieszka Bryc.   

Andrzej Duda i Donald TrumpThe White House/X

Autorka/Autor:tas/akw

Źródło: Reuters, CNN, TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Marek Borawski/KPRP

Tagi:
Raporty: