Według źródeł, na które powołuje się agencja Reutera, na Bliski Wschód zostały skierowane dodatkowe F-16, F-22 i F-35. Urzędnicy mieli podkreślić defensywny charakter użycia samolotów myśliwskich, które były dotąd używane do pomocy Izraelowi w zestrzeliwaniu dronów i pocisków z Iranu.
Wśród wymienionych samolotów nie ma bombowców B-2, które są zdolne do przenoszenia bomb penetrujących, potrzebnych do zniszczenia podziemnych obiektów atomowych Iranu, jak zakład wzbogacenia uranu w Fordo. B-2 zostały wysłane w kwietniu na wyspę Diego Garcia na Oceanie Indyjskim, lecz według ostatnich doniesień nie stacjonują tam obecnie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Co dalej z konfliktem Izrael – Iran? Trump: dowiecie się w ciągu dwóch dni
Już wcześniej jednak do Europy skierowano ok. 30 powietrznych tankowców zdolnych do wspierania misji myśliwców i bombowców. Dodatkowo z Morza Południowochińskiego na Morze Śródziemne skierowano grupę uderzeniową lotniskowca USS Nimitz.
Choć szef Pentagonu Pete Hegseth powiedział w poniedziałek, że ruchy mają na celu wzmocnienie defensywnie nastawionych sił USA, to prezydent Donald Trump sugerował, że może włączyć się do izraelskich bombardowań Iranu.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Media: Trump rozważa dołączenie do wojny
Trzech amerykańskich urzędników powiedziało serwisowi Axios, że o godz. 13 we wtorek (godz. 19 w Polsce) Donald Trump miał spotkać się w Situation Room w Białym Domu z członkami Rady Bezpieczeństwa Narodowego, by podjąć decyzję o amerykańskiej polityce względem wojny między Izraelem i Iranem.
Źródła utrzymują, że Trump "poważnie rozważa" dołączenie do wojny przeciwko Iranowi i zaatakowanie obiektów nuklearnych tego kraju, w tym znajdujących się głęboko pod ziemią w górach zakładów wzbogacania uranu w Fordo.
USA, w przeciwieństwie do Izraela, posiadają bombowce przenoszące bomby penetrujące, które mogłyby zostać wykorzystane do ataku na obiekty podziemne, takie jak ten w Fordo.
Trump, który opuścił szczyt G7 w Kanadzie wcześniej niż planowano, powiedział we wtorek, że chce "prawdziwego zakończenia" konfliktu między Iranem a Izraelem, a nie tylko zawieszenia broni. W rozmowie z reporterami na pokładzie samolotu Air Force One podkreślił, że nie można dopuścić, by Iran uzyskał broń jądrową.
Biały Dom omawiał możliwość spotkania z Irańczykami w tym tygodniu, jednak Trump zapowiedział, że będzie to "zależeć od tego, co się wydarzy", gdy wróci do Waszyngtonu.
Dwóch przedstawicieli izraelskich władz powiedziało Axiosowi, że premier Izraela Benjamin Netanjahu i establishment izraelskich sił obronnych nadal uważają, że Trump najprawdopodobniej dołączy do wojny w najbliższych dniach, by zbombardować irański podziemny zakład wzbogacania uranu.
O podobnych zamiarach donosi CNN. "Dwóch urzędników USA powiedziało CNN, że Trump jest coraz bardziej otwarty na pomysł wykorzystania amerykańskich zasobów wojskowych do ataku na irańskie obiekty nuklearne" - podał portal internetowy tej stacji.
USA na razie pomagają Izraelowi przechwytywać pociski wystrzeliwane przez Iran.
Kanclerz Niemiec o udziale USA w konflikcie
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz udzielił wywiadu mediom Axel Springer. Dziennikarz zapytał go o udział USA w izraelskich atakach. Merz odparł, że "rozmawiał o tym" ze stroną amerykańską i że wszystko zależy od tego, czy reżim irański "jest gotowy powrócić do negocjacji".
"Jeśli nie, może dojść do dalszego rozwoju sytuacji. Ale musimy poczekać i zobaczyć. Decyzje zostaną prawdopodobnie podjęte w najbliższej przyszłości" - stwierdził kanclerz, cytowany przez Onet.
Trump: Ali Chamenei to "łatwy cel"
Jak zaznaczył Axios, wiceprezydent USA J.D. Vance opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym odrzuca krytykę ze strony niektórych członków ruchu MAGA (Make America Great Again) zaangażowania Trumpa w tę wojnę.
Wiceprezydent napisał na platformie X, że Trump "wykazuje się niezwykłą powściągliwością", jeśli chodzi o utrzymywanie uwagi sił zbrojnych USA na ochronie amerykańskich żołnierzy i obywateli.
"Może zdecydować, że musi podjąć dalsze działania, by zakończyć wzbogacanie (uranu) przez Iran. Ta decyzja na końcu należy do prezydenta. I oczywiście ludzie mają rację, gdy martwią się o zagraniczne zaangażowanie po ostatnich 25 latach idiotycznej polityki zagranicznej" - dodał Vance.
Natomiast sam Trump zamieścił w sieci społecznościowej Truth Social serię wpisów, w których m.in. napisał, że polityczny i duchowy lider Iranu Ali Chamenei to "łatwy cel". "Dokładnie wiemy, gdzie tak zwany najwyższy lider się ukrywa. Jest on łatwym celem, ale jest tam bezpieczny. Nie zamierzamy go likwidować (zabijać!), przynajmniej na razie" - oświadczył prezydent USA. "Ale nie chcemy pocisków wystrzeliwanych na cywilów ani na amerykańskich żołnierzy. Nasza cierpliwość się kończy (...)" - dodał Trump.
Autorka/Autor: asty/lulu
Źródło: PAP, Onet, CNN
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/LUDOVIC MARIN / POOL