Plany otwarcia rosyjskiej bazy morskiej i lotniczej w Abchazji, czy bazy wojsk lądowych w Osetii Południowej spotkało się ze sprzeciwem USA. Zdaniem specjalnego wysłannika Stanów Zjednoczonych Matthew Bryzy Rosja powinna ograniczyć liczebność swoich wojsk w tych samozwańczych republikach do poziomu sprzed sierpniowego konfliktu z Gruzją.
W ostatnim czasie docierały z regionu informacje, że Moskwa planuje umieścić w Abchazji bazę wojskową, a w najbliższych miesiącach miałoby dojść do podpisania umowy o otwarciu bazy lotniczej w Osetii Południowej. Zaniepokojenie wyraziło już NATO, teraz dołączyli Amerykanie.
- Możliwa umieszczenie bazy morskiej w Abchazji, bazy lotniczej w Abchazji i bazy wojskowej w Południowej Osetii wydaje się ruchem w złym kierunku - powiedział Matthew Bryza.
- Rosja zobowiązała się do redukcji swoich wojsk do poziomu i miejsc sprzed wojny rosyjsko-gruzińskiej - przypomniał. - Rosja już pogwałciła te zobowiązania. Umieszczenie bazy wojskowej (w Abchazji - red.) byłoby kolejnym pogwałceniem - dodał.
Więcej obserwatorów
Zdaniem Bryzy Rosja nie powinna też ograniczać mandatu Organizacji Narodów Zjednoczonych w regionie. Wygasa on 15 lutego. Amerykański dyplomata zaznaczył, że choć USA zaproponowały rozwiązania kompromisowe, to Moskwa je odrzuciła. - Mamy nadzieję, że Rosja nie odrzuci kompromisu z Narodami Zjednoczonymi - powiedział.
Źródło: Reuters