Była sekretarz prasowa Donalda Trumpa publikuje książkę. Opisuje "cichy bunt Melanii Trump"

Źródło:
The New York Times

Stephanie Grisham, była sekretarz prasowa w gabinecie Donalda Trumpa, planuje w przyszłym tygodniu wydać książkę, w której oskarża byłego prezydenta USA o obrażanie swoich pracowników, ugłaskiwanie dyktatorów pokroju Władimira Putina i wygłaszanie komentarzy o seksualnym podtekście na temat młodej doradczyni Białego Domu - pisze "The New York Times". Jednym z istotnych elementów książki jest opis "cichego buntu Melanii Trump".

W swojej książce zatytułowanej "I'll Take Your Questions Now" ("Zajmę się teraz twoimi pytaniami" - red.) Stephanie Grisham opublikuje swoje wspomnienia z czasów pracy w gabinecie ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa – informuje "The New York Times". W książce mają znaleźć się historie, w których opisuje, że była obrażana przez amerykańskiego przywódcę.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Grisham opisuje również sytuację młodej doradczyni prasowej, która miała być zapraszana przez Trumpa do jego kabiny w samolocie Air Force One. "NYT" zauważa, że Stephanie Grisham potwierdziła to, czemu wcześniej ona i Melania Trump wielokrotnie zaprzeczały, czyli niewierności męża.

Cichy bunt Melanii Trump

"Po tym, jak historia Stormy Daniels wyszła na jaw i pojawiły się zarzuty ze strony innych kobiet, czułam, że pani Trump została w zasadzie uwolniona" – napisała Grisham. Jej zdaniem pierwsza dama znalazła sposób na to, żeby uniknąć pojawiania się na zdjęciach z mężem.

Zdaniem Grisham, w tym momencie Melania Trump, "która jest zamkniętą osobą", zaczęła być bardziej otwarta na ówczesną sekretarz prasową Białego Domu i opowiadać, że wątpi w zapewnienia męża dotyczące wierności.

Opisała również moment, w którym Melania Trump zdecydowała się włożyć kurtkę z napisem "Naprawdę mnie to nie obchodzi, a ciebie?" podczas wizyty w obozie dla dzieci migrantów w Teksasie. Prezydent miał zareagować komentarzem: "co, do cholery, przyszło ci do głowy?".

Zdaniem Grisham, pierwsza dama z czasem stawała się coraz mniej zaangażowana. Do tego stopnia - wskazuje "NYT" - że przespała całą wyborczą noc, a 6 stycznia zajmowała się sesją zdjęciową dywanu. Ostatecznie Melania Trump opowiedziała się po stronie męża i wyraziła wątpliwości w sprawie wyników wyborów. Zdaniem Grisham, musiało "stać się coś poważnego", bo Melania odmówiła tego dnia spotkania z Jill Biden, przyszłą pierwszą damą.

Autorka/Autor:asty

Źródło: The New York Times