Biden o nowych sankcjach i "wielkim błędzie" republikanów

Prezydent USA Joe Biden, rozmawiając z dziennikarzami po powrocie do Białego Domu z weekendu w Delaware, odpowiedział na pytanie dotyczące rozważenia kolejnych sankcji na Rosję za śmierć Aleksieja Nawalnego.

- Objęliśmy już Rosję sankcjami, ale tak, rozważamy nałożenie kolejnych - powiedział.

Biden oznajmił w poniedziałek, że chętnie porozmawia ze spikerem Izby Reprezentantów, republikaninem Mike'em Johnsonem o pakiecie pomocy finansowej dla Ukrainy, który został uchwalony przez Senat i trafił do Izby Reprezentantów.

Podkreślił, że Partia Republikańska, która blokuje środki finansowe dla Kijowa, "robi wielki błąd".

Reuters przypomniał, że przeciwni wspieraniu Ukrainy są zwolennicy byłego prezydenta Donalda Trumpa. Agencja podała też, że o spotkanie z prezydentem zabiegał Johnson.

Losy ustawy o pomocy dla Kijowa zależą teraz właśnie od spikera Izby, który - jak ocenia agencja Associated Press - stał się zakładnikiem kongresmenów będących zwolennikami Trumpa. Nastawienia Johnsona nie zmieniła nawet śmierć Nawalnego w łagrze.

Biały Dom usiłuje przekonać kontrolowaną przez Partię Republikańską Izbę Reprezentantów do przyjęcia pakietu pomocy dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu o wartości 95,3 miliarda dolarów. Jednak przewodniczący Izby przekazał w środę, że nie zamierza w najbliższej przyszłości pozwolić na głosowanie nad tą propozycją.

Johnson blokuje głosowanie, mimo iż ustawę popierają w Izbie Reprezentantów prawie wszyscy demokraci i blisko połowa republikanów - relacjonowała AP.

Problem polega na tym, że kongresmeni ze skrajnie prawicowego skrzydła Partii Republikańskiej mają - jak napisała Associated Press - "coraz bardziej ambiwalentne" podejście do Władimira Putina i wojny Rosji przeciw Ukrainie. Republikanie w Izbie Reprezentantów są podzieleni, a wielu z nich ma ochotę podważyć pozycję spikera lub wręcz pozbawić Johnsona tego stanowiska - wyjaśniła AP.