Prezydent USA Joe Biden poinformował, że przygotowuje pakiet "inicjatyw", który ma sprawić, że ewentualna ponowna inwazja Rosji na Ukrainę będzie "bardzo, bardzo trudna". Reuters podał, że "w ciągu kilku dni" ma się odbyć wideokonferencja między Bidenem a Władimirem Putinem.
Prezydent USA Joe Biden zapewnił o "stałym kontakcie z naszymi sojusznikami i partnerami". - To, co robię obecnie, to przygotowuję coś, co będzie najbardziej kompletnym i znaczącym zestawem inicjatyw, by uczynić bardzo, bardzo trudnym to, czego ludzie obawiają się, że zrobi pan Putin - powiedział amerykański przywódca w Białym Domu w odpowiedzi na pytanie dziennikarki o to, co zrobi w sprawie Ukrainy. Odniósł się do obaw związanych z koncentracją wojsk Rosji przy granicy z Ukrainą.
Biden dodał, że nie rozmawiał w ostatnim czasie z Władimirem Putinem. Agencja Reutera podała jednak, że w ciągu kilku dni obaj mają rozmawiać w formie wideokonferencji.
W przyszłym tygodniu w Senacie głosowanie o "matce wszystkich sankcji"
W ostatnich dniach przedstawiciele Białego Domu sygnalizowali nieoficjalnie, że popierają pakiet sankcji, zaproponowany w Senacie przez przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Boba Menendeza - nazwany przez niego "matką wszystkich sankcji" - zawierający restrykcje przeciwko całemu szeregowi rosyjskich oligarchów, banków, przedsiębiorstw państwowych, a także projektowi Nord Stream 2.
Restrykcje, które prawdopodobnie zostaną poddane pod głosowanie w Senacie w przyszłym tygodniu jako poprawka do budżetu obronnego, miałyby zostać uruchomione przez prezydenta w razie nowej rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie.
Podczas spotkania ministerialnego OBWE w Sztokholmie szef dyplomacji USA Antony Blinken zagroził z kolei, że Waszyngton jest skłonny sięgnąć po restrykcje, od których do tej pory się wzbraniał i sugerował, że ewentualna ofensywa Rosji będzie dla niej kosztowna.
Napady kaszlu podczas wystąpienia
Słowa Bidena na temat Rosji padły podczas konferencji prasowej po jego wystąpieniu na temat nowych danych dotyczących rynku pracy. Prezydent kilka razy był zmuszony do przerwania swojego wystąpienia w związku z napadem kaszlu.
Zapewnił jednak, że jest to efekt przeziębienia i że czuje się dobrze. Przekazał, że codziennie przechodzi testy przeciwko COVID-19 i że ich wynik był dotąd negatywny.
Źródło: PAP, Reuters