Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump w wywiadzie wyemitowanym w piątek powiedział, że chciałby wprowadzenia zakazu przyduszania przez funkcjonariuszy policji zatrzymywanych osób, ale podkreślił, że w pewnych sytuacjach tego typu zachowanie może być uzasadnione.
Donald Trump w wywiadzie udzielonym w piątek telewizji Fox News powiedział, że chciałby, aby w większości przypadków obowiązywał zakaz przyduszania zatrzymanego przez policję, choć zasugerował, że ta metoda może być konieczna w niektórych sytuacjach. - Jeśli policjant stoczy walkę i kogoś złapie, musi być ostrożny – dodał prezydent USA.
Jednak zakazanie tej metody wskutek protestów, które ogarnęły kraj po śmierci George'a Floyda, byłoby dobrą rzeczą "co do zasady" - ocenił.
Podkreślił, że może przedstawić "bardzo mocne rekomendacje” w tej sprawie władzom lokalnym.
Protesty po brutalnej interwencji policji
George Floyd, 46-letni Afroamerykanin zmarł 25 maja w Minneapolis, gdy w czasie zatrzymania za domniemaną próbę zapłacenia w sklepie fałszywym 20-dolarowym banknotem, jeden z policjantów przygniótł go do ziemi i przez prawie dziewięć minut klęczał na jego szyi. Floyd nie był uzbrojony. Na wideo słychać, jak mówił, że nie może oddychać. Pojawienie się w sieci tego nagrania wywołało demonstracje i zamieszki, które ogarnęły całą Amerykę. Protesty organizowane są też w innych krajach.
Czterech policjantów z Minneapolis: Derek Chauvin, Thomas Lane, J. Alexander Kueng oraz Tou Thao, po opublikowaniu wideo zostało wydalonych ze służby. Kilka dni później cała czwórka usłyszała zarzuty w związku ze śmiercią Floyda. Głównym oskarżonym w sprawie jest 44-letni Chauvin. To on w czasie zatrzymania Floyda uciskał jego szyję kolanem, nie reagując, gdy zatrzymany mówił o problemach z oddychaniem. Został oskarżony o morderstwo drugiego stopnia, co oznacza morderstwo, wobec którego istnieją dowody, że zostało dokonane ze świadomością konsekwencji czynu, ale nie było planowane.
Źródło: PAP