Dziewczynka zmarła po porodzie, w szpitalu zgubiono jej ciało. "Wyrzucili ją jak śmieci"

Źródło:
The Boston Globe, Boston Police Department
Brigham and Women's Hospital w Bostonie
Brigham and Women's Hospital w Bostonie
wideo 2/3
Dziecko przyszło na świat w Brigham and Women's Hospital w BostonieGoogle Earth

Daniel McCarthy i Alana Ross zdecydowali się pozwać szpital oraz 14 jego pracowników po tym, jak zagubione zostało ciało ich córki. Dziecko zmarło niedługo po porodzie, lecz rodzice nie mieli możliwości go pochować. - Jest w nas tyle złości, bo wyrzucili ją jak śmieci - powiedziała matka dziecka cytowana w czwartek przez "The Boston Globe".

Everleigh była wcześniakiem. Przyszła na świat 25 lipca 2020 roku w Bostonie, trzy miesiące przed planowanym terminem i ważąc niespełna dwa kilogramy. Lekarzom niestety nie udało się jej uratować - zmarła po 12 dniach.

Zaginione ciało

Daniel McCarthy i Alana Ross nie mieli jednak możliwości pochowania swojego dziecka. Kiedy pracownik domu pogrzebowego udał się do Brigham and Women's Hospital w Bostonie, aby zabrać ciało noworodka ze szpitalnej kostnicy, niikt nie wiedział gdzie ono jest.

Po zgłoszeniu przez rodziców zaginięcia policja rozpoczęła ośmiogodzinne poszukiwania. Później kolejne po otrzymaniu opinii patologa, ciała jednak nie udało się znaleźć. Policja wszczęła śledztwo, które doprowadziło ją do wniosku, że jedna z pielęgniarek wywołała łańcuch zdarzeń, w wyniku których ciało Everleigh zostało zgubione.

Według 16-stronicowego raportu detektywa policyjnego Kevina Cooka pielęgniarka umieściła zawiniątko z ciałem dziecka na stojaku ze stali nierdzewnej przeznaczonym na ciała dorosłych zamiast na oddzielnym stojaku przeznaczonym na ciała dzieci. W rezultacie zawiniątko "prawdopodobnie błędnie uznano za zabrudzoną pościel i umieszczono w niebieskiej, lnianej torbie na brudną pościel" - czytamy w raporcie Cooka.

ZOBACZ TEŻ: Maleńki wcześniak przeżył operację serca. Mieści się na dłoni, waży 470 gramów

Pozew przeciw szpitalowi

Jak podaje "The Boston Globe" Daniel McCarthy i Alana Ross zdecydowali teraz o złożeniu pozwu przeciwko szpitalowi i jego firmie macierzystej Mass General Brigham za niezabezpieczenie ciała córki. W pozwie oskarżyli także 14 pracowników szpitala m.in. o zaniedbania i spowodowanie rozstroju emocjonalnego.

Everleigh była ich pierwszym i jedynym dzieckiem. - Jest w nas tyle złości, bo wyrzucili ją jak śmieci - powiedziała matka. Ciąża z Everleigh była jej trzecią w 2020 roku, dwie poprzednie ciąże straciła w wyniku komplikacji. - Samo myślenie o tym sprawia, że staję się tak zła i smutna, że czasami trudno mi przez to przejść - przyznaje Alana Ross.

Jej partner powiedział, że w pewnym momencie zaczęli się godzić z tym, że nie uda się uratować życia ich córki. - Ale nigdy nie wyobrażaliśmy sobie, że nie będziemy mieć miejsca, w którym moglibyśmy ją odwiedzić - stwierdził Daniel McCarthy. Para planowała pochować Everleigh na cmentarzu, na którym pochowana została wcześniej babcia Daniela.

Doktor Sunil Eappen, główny lekarz w bostońskim Brigham and Women's Hospital, nie chciał komentować pozwu. "Nieustannie wyrażamy nasze najgłębsze współczucie i najszczersze przeprosiny rodzinie Ross i McCarthy za ich stratę i towarzyszące jej bolesne okoliczności", napisał w oświadczeniu. "Podobnie jak w każdym innym przypadku, w którym pojawiły się zastrzeżenia dotyczące naszych standardów opieki lub praktyki, przejrzyście podzieliliśmy się szczegółami z rodziną pacjenta", zaznaczył.

ZOBACZ TEŻ: Pięciodniowy noworodek trafił do szpitala. Był zakażony koronawirusem

Autorka/Autor:wac//mm

Źródło: The Boston Globe, Boston Police Department

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock