Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump wraz z małżonką Melanią złożyli we wtorek wieniec pod pomnikiem Jana Pawła II w Waszyngtonie. Ich wizyta w sanktuarium pod wezwaniem papieża Polaka trwała prawie pół godziny.
W ten sposób para prezydencka uczciła 100. rocznicę urodzin Karola Wojtyły, która przypadała 18 maja. We wtorek przypada z kolei 41. rocznica rozpoczęcia pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski.
Prezydent i pierwsza dama na chwilę w skupieniu stanęli przed pomnikiem. Pozowali też do zdjęć. Prywatna wizyta w sanktuarium - zgodnie z prezydenckim harmonogramem - trwała niemal pół godziny. Prezydent wrócił do Białego Domu, by podpisać rozporządzenie wykonawcze dotyczące międzynarodowej wolności religijnej.
Najważniejsze miejsce w USA poświęcone papieżowi Polakowi
Sanktuarium św. Jana Pawła II jest najważniejszym w Stanach Zjednoczonych miejscem poświęconym papieżowi Polakowi i jego dziedzictwu. Konferencja Biskupów Katolickich USA 14 marca 2014 roku nadała sanktuarium tytuł "narodowego".
"Narodowe Sanktuarium Świętego Jana Pawła II jest miejscem kultu, formacji religijnej i odnowy kulturowej, które odwiedzającym dostarcza zarówno strawy dla ducha, jak i dla umysłu. Jest miejscem pielgrzymowania, w którym pierwszej klasy relikwia krwi św. Jana Pawła II jest dostępna dla uczczenia przez wiernych" - czytamy na stronie internetowej sanktuarium.
Para prezydencka złożyła wizytę w świątyni w momencie, gdy w Waszyngtonie trwają antyrasistowskie protesty, które wywołała śmierć podczas policyjnej interwencji w Minneapolis Afroamerykanina George'a Floyda. Ich epicentrum znajduje się przed Białym Domem.
Zachowanie Trumpa, które oburzyło duchownych
W poniedziałek wieczorem Trump przyszedł pod kościół episkopalny św. Jana, położony naprzeciwko Białego Domu. Trzymał Biblię i pozował do zdjęć. Spotkało to się z krytyką władz tego kościoła, które o przyjściu prezydenta nie zostały uprzedzone. Wzburzenie duchownych wzbudził też fakt, że by zapewnić przejście dla Trumpa, policja użyła gazu łzawiącego. Jadąc we wtorek z Białego Domu do Narodowego Sanktuarium św. Jana Pawła II, prezydencka kolumna mijała protestujących mieszkańców Waszyngtonu.
Na krótko przed przyjazdem Trumpa do sanktuarium krytyczne wobec prezydenta oświadczenie wydał katolicki arcybiskup Waszyngtonu Wilton Gregory. "Uważam za zaskakujące i naganne, by jakiekolwiek katolickie miejsce zezwoliło na bycie tak jawnie wykorzystanym i zmanipulowanym w sposób, który łamie nasze religijne zasady" - napisał w dokumencie. Arcybiskup przypomniał, że św. Jan Paweł II był "gorliwym obrońcą praw oraz godności ludzi". "Z pewnością nie zgodziłby się na użycie gazu łzawiącego i innych środków, by uciszać, rozpraszać czy zastraszać dla możliwości zrobienia zdjęcia przed miejscem kultu i pokoju" - dodał.
Źródło: PAP, tvn24.pl