Władze miasta Chicago złożyły w poniedziałek pozew przeciwko resortowi sprawiedliwości USA, który ogłosił, że będzie wstrzymywał wypłaty funduszy federalnych miastom azylowym. Chodzi o miliony dolarów dotacji dla służb mundurowych.
Demokratyczny burmistrz miasta Rahm Emanuel argumentuje, że nowe zasady wprowadzone przez prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości Jeffa Sessionsa są niezgodne z konstytucją i wartościami reprezentowanymi przez Chicago.
"Nie zostaniemy zmuszeni do łamania konstytucyjnych praw"
- Chicago nie pozwoli, by nasi policjanci byli pionkami w grze politycznej - powiedział Emanuel. Dodał, że odmawia dokonywania wyboru pomiędzy prawami imigrantów a finansowaniem służb mundurowych.
W tym roku Chicago oczekuje, że otrzyma około 3,2 miliona dolarów funduszy federalnych na zakup wyposażenia.
Prawnik reprezentujący miasto Ed Siskel powiedział, że ministerstwo sprawiedliwości nie może nakazywać lokalnym służbom mundurowym egzekwowania federalnego prawa imigracyjnego. - Nie zostaniemy zmuszeni do łamania konstytucyjnych praw naszych mieszkańców - oświadczył.
- Do naszych obowiązków należy prowadzenie dochodzeń i ściganie przestępców, do naszych obowiązków nie należy sprawdzanie statusu imigracyjnego ani dokumentów tożsamości - skomentował komendant policji w Chicago Eddie Johnson.
Decyzja administracji Trumpa
Jeff Sessions w marcu zapowiedział wstrzymanie funduszy federalnych dla tak zwanycg miast azylowych, które odmawiają wydawania nielegalnych imigrantów władzom federalnym w celu deportacji.
Miasta azylowe po zatrzymaniu nielegalnych emigrantów odmawiają współpracy ze służbami imigracyjnymi. Zgodnie z prawem federalnym istnieje obowiązek poinformowania władz federalnych o zatrzymaniu osoby przebywającej w USA nielegalnie, nawet jeśli nie popełniła ona przestępstwa.
Autor: //now
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock