29-letni Afroamerykanin Jacob Blake, postrzelony w plecy przez policjantów mieście Kenosha w stanie Wisconsin, jest sparaliżowany od pasa w dół - przekazał ojciec mężczyzny, cytowany przez BBC. Według relacji narzeczonej rannego, gdy funkcjonariusze otworzyli do niego ogień, w samochodzie obok znajdowały się jego dzieci. Nagranie ze zdarzenia jest drastyczne, ale zdecydowaliśmy się na jego emisję z uwagi na interes społeczny.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, krótko po godzinie 17 czasu lokalnego. Prawnik Blake'a twierdzi, że 29-latek próbował załagodzić spór między dwiema osobami, dotyczący zarysowania samochodu, kiedy pojawiła się policja. W stronę mężczyzny oddano co najmniej siedem strzałów. Wszystko na oczach siedzących w samochodzie dzieci.
Policjanci twierdzą, że otrzymali zgłoszenie o sprzeczce, ale do tej pory nie jest jasne, kto wezwał policję, ilu funkcjonariuszy brało udział w akcji, ani co wydarzyło się, zanim padły strzały. Policja w mieście Kenosha nie nosi kamer na mundurach (body camera), ale używa mikrofonów.
Ojciec 29-latka, Jacob Blake Senior przekazał amerykańskiej gazecie "Chicago Sun Times", że jego syn ma w ciele "osiem dziur". - Co usprawiedliwia te wszystkie strzały? Co usprawiedliwia robienie tego przy moich wnukach? Co my robimy? - pytał mężczyzna w rozmowie z dziennikiem.
Siedem strzałów i krzyki. Nagranie z policyjnej interwencji
Raysean White, który nagrał brutalną interwencję, powiedział stacji CNN, że zanim uruchomił kamerę w telefonie, widział, jak policjanci biją 29-latka, po czym traktują go paralizatorem.
Na nagraniu widać, jak Blake obchodzi swój samochód od przodu. Dwóch funkcjonariuszy stojących najbliżej niego to biali mężczyźni. 29-latek otwiera drzwi swojego SUV-a i pochyla się, zaglądając do środa. Jeden z policjantów chwyta go wtedy za koszulkę i zaczyna strzelać. Na wideo słychać siedem strzałów, w tle rozlegają się krzyki.
Gdy rozgrywał się ten dramat, w samochodzie na tylnym siedzeniu siedziało trzech synów Blake'a, którzy krzyczeli, gdy ich tata upadał postrzelony - relacjonowała narzeczona Blake'a, Laquisha Booker, będąca świadkiem zdarzenia. W rozmowie z lokalną stacją telewizyjną NBC pytała, dlaczego policja otwiera ogień do kogoś, kto "nie jest uzbrojony i nie sprawia żadnych problemów".
- Mówiłam im, że w samochodzie są dzieci, ale kazali mi się odsunąć i grozili, że mnie zastrzelą. Gdy policjant strzelał, dzieci w samochodzie krzyczały, chciałam je stamtąd zabrać, ale mi nie pozwolili - relacjonowała kobieta.
Policja twierdzi, że funkcjonariusze obecni na miejscu udzielili "natychmiastowej pomocy" Blake'owi, który w ciężkim stanie trafił do szpitala w Milwaukee.
"Trudno tu mówić o wypadku czy źle wykonanej policyjnej interwencji"
W sprawie postrzelenia Blake'a trwa śledztwo departamentu sprawiedliwości stanu Wisconsin. Funkcjonariusze, którzy obecni byli przy postrzeleniu Jacoba Blake'a, zostali tymczasowo odsunięci od służby. Jest to przy takich incydentach standardowa procedura w USA.
"Nie mamy wszystkich szczegółów, ale z pewnością wiemy, że nie była to pierwsza czarnoskóra osoba, która została postrzelona, raniona czy bezlitośnie zabita z rąk służb bezpieczeństwa w naszym stanie i państwie" - przekazał w oświadczeniu gubernator Wisconsin Tony Evers.
- Jeśli ktoś na oczach swoich dzieci zostaje postrzelony siedem razy, to trudno tu mówić o wypadku czy źle wykonanej policyjnej interwencji - powiedział na konferencji prasowej Mandela Barnes, zastępca gubernatora Wisconsin.
Zamieszki na ulicach Kenoshy
Podobnie jak w przypadku zabitego przez policję pod koniec maja w Minneapolis George'a Floyda film z incydentu szybko upowszechnił się w mediach społecznościowych i spowodował gwałtowne protesty.
W położonym między Chicago a Milwaukee mieście Kenosha oburzony tłum w nocy z niedzieli na poniedziałek rozbijał szyby w sklepach oraz podpalał samochody. Próbowano podpalić gmach sądu. W poniedziałek centrum miasta zamknięto, naprawiano szkody z poprzedniego dnia. W nocy z poniedziałku na wtorek wznowiono godzinę policyjną. By zapewnić bezpieczeństwo, do miasta na prośbę lokalnych władz skierowano oddziały Gwardii Narodowej.
W Stanach Zjednoczonych znów wraca dyskusja o rasizmie. Pod koniec maja, gdy George Floyd został uduszony w trakcie zatrzymania, protestował cały świat, a hasło "Black lives matter", czyli "życie czarnoskórych ma znaczenie" stało się symbolem walki z dyskryminacją i uprzedzeniami.
Źródło: BBC, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24