"Musicie zrozumieć, że Rosja to nie zasady i moralność. Rosja to gwałcenie, to morderstwo, Rosja to śmierć"TVN24
Dwaj przyjaciele ze wsi Zdwyżiwka w obwodzie kijowskim byli okrutnie torturowani, a następnie zostali zamordowani przez rosyjskich okupantów. Media spisały relacje ich matek. - Mój syn nie dożył 29. urodzin. Te bękarty go zabiły. Faszyści torturowali go. Za co? Co zrobił? - pytała jedna z nich.
Treść tylko dla pełnoletnich
Artykuł może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. By przejść dalej, wybierz odpowiedni przycisk.
28-latkowie Pawło Chołodenko i Wiktor Bałaj mieszkali niedaleko siebie we wsi Zdwyżiwka w rejonie Borodzianki. Przyjaźnili się od dzieciństwa, razem chodzili do szkoły, razem służyli dawniej w wojsku. Obaj zostali pojmani przez rosyjskich żołnierzy, którzy wkroczyli na ten teren pod koniec lutego.
Dopiero gdy po nieco ponad miesiącu Rosjanie się wycofali, matki Pawła i Wiktora odkryły, co spotkało ich synów. Ich relacje spisała Deborah Haynes, dziennikarka Sky News.
"To były przerażające tortury, nie oszczędzono żadnej części ciała"
- Byli torturowani. To były przerażające tortury, nie oszczędzono żadnej części ciała: palców, ramion, nóg (…) Trudno to wypowiedzieć, ale powiem to: zabili (Pawła) strzałem w usta. Z karabinu. Jego mózg był w kapturze płaszcza. Jest ciężko, bardzo ciężko - przyznała przez łzy 48-letnia Tetiana Chołodenko.
O torturach zadanych synowi opowiedziała dziennikarzom również 49-letnia Ołena Bałaj, matka Wiktora. - Mój syn nie dożył 29. urodzin. Te bękarty go zabiły. Faszyści torturowali go. Za co? Co zrobił? Nie jest winny, to tylko chłopak. Mój syn nie żyje. Mój chłopczyk odszedł, moje dziecko - powiedziała, ściskając zdjęcie jedynaka.
"Nie możemy zachowywać się tak, jak oni. Ale chcę, żeby ich ukarano"
Według Sky News Pawło i Wiktor służyli w przeszłości w ukraińskim wojsku i walczyli ze wspieranymi przez Moskwę separatystami po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku. Później jednak wrócili do cywila, Pawło pracował jako taksówkarz, a Wiktor był budowlańcem. Gdy w lutym Rosja zaatakowała na pełną skalę, obaj chcieli walczyć w obronie kraju.
- Jego ostatnie słowa były takie: "Mamo, kocham cię, ale muszę iść. Muszę bronić Ukrainy. Mamo, kocham cię" - wspomina matka Wiktora.
Sky News ocenił, że dawna służba wojskowa mogła być powodem, dla którego Rosjanie zastrzelili obu mężczyzn. Ich ciała zostały znalezione 3 kwietnia i według dziennikarzy widać było, że leżą w ziemi od jakiegoś czasu. Brytyjska stacja podała, że obecnie pochowane są na dwóch różnych cmentarzach we wsi.
- Chcę zemsty. Żeby rosyjscy żołnierze przechodzili to, co przeszedł mój syn (…) Ale nie możemy tak mówić, prawda, bo wtedy bylibyśmy tak źli jak oni. Nie możemy zachowywać się tak, jak oni. Ale chcę, żeby ich ukarano - przyznała matka Pawła.