"Zła współpraca między siłami zbrojnymi i batalionami ochotniczymi przyczyniła się do porażki armii ukraińskiej w Iłowajsku" - tak wynika z raportu ministerstwa obrony Ukrainy, które przeanalizowało walki w tzw. kotle iłowajskim. W sierpniu ubiegłego roku zginęło w tym miejscu 459 żołnierzy ukraińskich. W odpowiedzi na publikacje, ukraiński portal censor.net zauważaył, że w raporcie nie ma "ani słowa o tym, że szef sztabu generalnego porzucił wojskowych".
Walki w tzw. kotle iłowajskim trwały w dniach 24-29 sierpnia 2014 roku, a strona ukraińska poniosła w nich znaczące straty. Jak informował naczelny prokurator wojskowy Ukrainy, zginęło 459 żołnierzy ukraińskich, które znalazły się w okrążeniu rebeliantów wspieranych przez armię rosyjską, 478 zostało rannych, 180 uznaje się za zaginionych.
Walki o Iłowajsk (w obwodzie donieckim) zostały uznane za największą klęskę wojsk ukraińskich w Donbasie od początku konfliktu zbrojnego z prorosyjskimi rebeliantami w kwietniu zeszłego roku.
"Lekcja na przyszłość"
"Analiza wykazała, że mimo niekorzystnej sytuacji, ukraińskie oddziały zadały przeciwnikowi znaczne straty, ustabilizowały linię frontu, zapobiegły dalszemu ruchowi nielegalnych formacji zbrojnych w głąb terytorium Ukrainy" – napisano w raporcie ministerstwa obrony.
W dokumencie zaznaczono, że "w czasie walk uzyskano i udokumentowano jednoznaczne dowody wtargnięcia armii Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, co doprowadziło do zaostrzenia sankcji wobec Rosji ze strony UE, USA, Kanady, Japonii i innych krajów".
"Przestępcze ostrzelanie kolumny wojsk ukraińskich, która wychodziła z Iłowajska, wyraźnie zademonstrowało charakter terrorystyczny Federacji Rosyjskiej, co stało się lekcją na przyszłość” – informuje raport.
Resort uznał, że "doświadczenie zdobyte w wyniku walk w rejonie Iłowajska po inwazji wojsk rosyjskich 24-29 sierpnia 2014 roku, a także seria porażek i samowolny odwrót niektórych jednostek operacji antyterrorystycznej, wskazały na konieczność intensyfikacji szkoleń wojskowych w zakresie współpracy i bezpieczeństwa".
Po walce w Iłowajsku, jak wynika z raportu, władze w Kijowie podjęły decyzję o przyłączeniu batalionów ochotniczych do Gwardii Narodowej.
W dokumencie przedstawiono szczegółową chronologię wydarzeń, przytoczono zeznania świadków i zamieszczono ilustracje, które pokazują rozkład wojsk ukraińskich w rejonie walk w Iłowajsku, ruch wojsk rosyjskich, a także kierunki ofensywy rebeliantów, wspieranych przez siły zbrojne Rosji.
"Ani słowa o szefie sztabu"
Ukraiński portal censor.net w odpowiedzi na publikację raportu napisał: "Ani słowa o tym, dlaczego szef sztabu generalnego Wiktor Mużenko zostawił żołnierzy i wyjechał na paradę".
Wspomniana przez portal parada wojskowa miała miejsce w Kijowie, w Dniu Niepodległości Ukrainy, obchodzonym 24 sierpnia.
Przyczyny tragedii w tzw. kotle iłowajskim badała specjalna komisja śledcza parlamentu Ukrainy. Po ustaleniach oświadczyła, że doprowadziły do niej "fundamentalne problemy z organizacją obrony państwa", a także nieodpowiednie działania ówczesnego ministra obrony Wałerija Hełeteja oraz szefa sztabu generalnego Wiktora Mużenki. Komisja wskazała, że przyczyną tragedii był także brak decyzji w sprawie ogłoszenia w kraju stanu wojennego.
Z raportu komisji śledczej wynika, że w Iłowajsku doszło do szeregu zaniedbań. Nie wykonywano przepisów ustawy o obronności i nie powołano jednego centrum dowodzenia obroną państwa, a w wyniku tego "nie wprowadzono w życie strategicznego planu użycia sił zbrojnych i innych formacji obronnych w celu odparcia agresji militarnej przeciwko Ukrainie".
Po ustaleniach komisji ws. Iłowajska do dymisji podał się minister obrony Walerij Hełetej. Wiktor Mużenko zachował stanowisko.
Autor: tas\mtom / Źródło: mil.gov.ua, censor.net, newsru.ua
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru, mil.gov.ua