Władze oblężonego przez Rosjan Mariupola poinformowały w piątek, że miastu zagraża wybuch epidemii. Powodem są coraz wyższe temperatury powietrza, wiele ciał pozostających pod gruzami budynków i skrajnie niehigieniczne warunki życia cywilów ukrywających się przed rosyjskimi żołnierzami.
Blisko 100 tysięcy mieszkańców Mariupola cierpi nie tylko z powodu rosyjskich działań, ale też z powodu zagrożenia wybuchem epidemii cholery, dyzenterii (czerwonki) lub zakażeń pałeczkami okrężnicy - przekazały w piątkowym komunikacie miejskie władze Mariupola. Jak poinformowały, cywilom brakuje przede wszystkim dostępu do wody pitnej, kanalizacji i żywności.
- Rosyjscy okupanci nie potrafią zapewnić mieszkańcom jedzenia, wody i lekarstw albo po prostu nie są tym zainteresowani. Blokują wszelkie próby ewakuacji, dlatego ludzie będą umierać. W zrujnowanym Mariupolu panują średniowieczne warunki życia. Potrzebna jest natychmiastowa i całkowita ewakuacja miasta - zaapelował mer Wadym Bojczenko.
Na terenie huty Azowstal
Prawdopodobnie około tysiąc mieszkańców Mariupola wciąż ukrywa się w rozległych podziemnych korytarzach i schronach na terenie huty Azowstal, gdzie walczą pułk Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielna Brygada Piechoty Morskiej. Podejmowane, w ciągu ostatnich dni przez stronę ukraińską, próby ewakuacji cywilów z Azowstalu nie przyniosły rezultatu.
Oblężenie miasta przez rosyjskie wojska trwa od początku marca. W Mariupolu mają miejsce ciągłe ostrzały i bombardowania. Sytuacja mieszkańców jest katastrofalna. Według ostrożnych szacunków mogło tam już zginąć ponad 20 tys. osób.
Według ustaleń ukraińskiego wywiadu w Mariupolu zarejestrowano co najmniej 13 rosyjskich mobilnych krematoriów, które "oczyszczają ulice" z ciał zmarłych cywilów.
Źródło: PAP, Ukraińska Prawda