Jeszcze w 2021 roku Ministerstwo Polityki Rolnej i Żywności Ukrainy promowało swój kraj jako jeden z trzech największych na świecie dostawców zboża, o powierzchni rolnej większej niż we Włoszech - pisze w swej analizie Maxar Technologies. "Spichlerz Europy" – jak nazywa się Ukrainę - jest jednak zagrożony w związku z rosyjską agresją, która utrudnia lub uniemożliwia uprawy oraz eksport istniejących zapasów - dodaje amerykańska firma.
Maxar Weatherdesk, korzystając między innymi ze zdjęć satelitarnych, dokonał oceny stanu upraw rolnych w Ukrainie na czerwiec 2022. Firma przewiduje, że produkcja kukurydzy spadnie o 54 procent w stosunku do 2021 roku, a słonecznika o 40 procent. Meteorolodzy Maxara wyjaśnili, że rośliny te sieje się na Ukrainie w kwietniu i maju. W tym czasie wielu rolników musiało opuścić pola, by bronić swojego kraju. Innym prace rolne uniemożliwiały prowadzone walki oraz ograniczony dostęp do nasion.
Z analizy wynika, że ukraińscy rolnicy obsadzili 30 procent mniej areału w porównaniu do tego samego okresu sprzed roku, co przekłada się na różnicę 5,8 mln hektarów. Największą różnicę obsianego areału odnotowano w obwodzie czernihowskim (68,8 procent mniej), żytomierskim (67,2 procent mniej), rówieńskim (64,1 procent mniej), połtawskim (63 procent mniej) oraz sumskim (62,2 procent mniej).
Analitycy zwracają uwagę, że na tegoroczne uprawy, poza trwającymi walkami, negatywny wpływ może mieć także między innymi utrudniony dostęp do nawozów.
Rosjanie wywożą ukraińskie zboże
Kolejnym aspektem, na który zwraca uwagę amerykańska firma, jest kradzież przez Rosjan zgromadzonych wcześniej plonów. Pod koniec maja Maxar Technologies opublikowało zdjęcia satelitarne rosyjskiego frachtowca Matros Pozynicz w Sewastopolu, który kilka dni później dotarł do portu w syryjskiej Latakii. Amerykański nadawca CNN ocenił, że na jego pokładzie mogło znajdować się 30 tysięcy ton zboża.
Maxar dodaje, że prawdopodobnie nie był to odosobniony przypadek, gdyż na zdjęciach z 12 czerwca widać inny statek zacumowany w Sewastopolu, na pokład którego załadowywane jest zboże.
W opublikowanym pod koniec maja wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera" wicedyrektor generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) Maurizio Martina podkreślił, że w ukraińskich portach zablokowanych jest co najmniej sześć mln ton zbóż i około 14 mln ton kukurydzy.
Syria "hubem dla zboża ukradzionego w Ukrainie"
Tymczasem projekt śledczy Schemy z ukraińskiej redakcji Radia Swoboda ustalił, że tylko w maju Rosjanie mogli wywieźć z Ukrainy ponad 180 tys. ton zboża o wartości blisko 70 mln euro. Autorzy tekstu opierają się na danych serwisu Marine Traffic oraz parametrach masowców, które wypływały z portu w Sewastopolu.
Powołując się na zdjęcia satelitarne Planet Labs, Schemy podają, że w maju wielokrotnie widać na nich było kolumny ciężarówek ze zbożem jadące z obwodów zaporoskiego i chersońskiego na południu Ukrainy w kierunku okupowanego przez Rosję Krymu – m.in. przez miejscowości Czonhar i Armiańsk. Część zboża była wywożona bezpośrednio do Rosji. Rosjanie wywozili zboże także ze spichlerzy w obwodach donieckim i ługańskim.
Na podstawie zdjęć satelitarnych Planet Labs tylko w maju Schemy udokumentowały przybycie do portu w Sewastopolu co najmniej 12 statków przewożących zboże.
Jak piszą autorzy śledztwa, z wyłączonymi radarami statki podpływały w pobliże największego zbożowego terminalu na Krymie - Awlita. Potwierdzają to również zdjęcia, jakie udało się zrobić dziennikarzom Radia Swoboda na Krymie.
Ukraińscy dziennikarze, powołując się na wiceministra rolnictwa Tarasa Wysockiego, informują, że Rosjanie próbowali sprzedać zboże w różnych krajach, m.in. w Egipcie i Libanie, jednak tam spotkali się z odmową. Ostatecznie nabywcą została Syria, która "popiera agresora i jest szarą strefą". Rozmówcy Schem mówią, że Syria stała się "rolniczym hubem dla zboża ukradzionego w Ukrainie".
Źródło: Maxar, PAP