Trwa piąty dzień inwazji Rosji na Ukrainę. O sytuacji w Kijowie opowiadała w TVN24 reżyserka i scenarzystka Adelina Borets, która przyjechała do miasta nagrać film. Przekazała, że wraz z ojcem planują przystąpić do obrony cywilnej. Opowiedziała, że z mieszkańcy śledzą dywersantów, z którymi "aktualnie walczy Kijów". - Dzwonimy na policję, jeśli widzimy jakiś dziwnych ludzi - powiedziała.
Stolica Ukrainy od pięciu dni odpiera rosyjski atak. - Kolejne kolumny rosyjskich wojsk starały się wedrzeć na przedmieścia ukraińskiej stolicy. Sytuacja w stolicy naszej ojczyzny niezmiennie znajduje się pod naszą kontrolą - powiedział w poniedziałek dowódca obrony Kijowa generał pułkownik Aleksander Syrski.
Relacja tvn24.pl: Rosyjska inwazja na Ukrainę. Kolejna doba
Reżyserka o śledzeniu dywersantów: dzwonimy, kiedy widzimy jakichś dziwnych ludzi
O sytuacji w Kijowie mówiła Adelina Borets, reżyserka i scenarzystka, na co dzień mieszkanka Katowic, która 21 lutego przyjechała do Kijowa w celu nakręcenia dokumentu o trzech pokoleniach Ukrainek. Wojna zastała ją po przybyciu do miasta.
- Jestem w mieszkaniu i widzę cały lewy brzeg Kijowa. Już od dwóch dni jesteśmy na dobrą sprawę zamknięci, bo jest godzina policyjna. Dzisiaj można wychodzić, więc zbieramy się z moim ojcem i jedną z bohaterek reportażu, (by zapisać się - red.) do obrony cywilnej - powiedziała. Dodała, że jest tam duża kolejka, ale liczy na to, że zostaną przyjęci.
Przekazała, że z mieszkania za pomocą lornetki śledzą dywersantów. - Dzwonimy na policję, jeśli widzimy jakichś dziwnych ludzi, bo teraz w Kijowie walczymy akurat z tym. Wojsko rosyjskie nie weszło do środka miasta, tylko są na obrzeżach i na razie do centrum trafiają tylko rakietami. Ale dzisiejsza noc była cicha - mówiła Adelina.
"Tego przeżycia nigdy nie zapomnę"
Dopytywana o możliwość przystąpienia do obrony cywilnej, rozmówczyni TVN24 przekazała, że na każdym osiedlu są takie punkty, gdzie można się zapisać. Dodała, że zapewne zostanie skierowana jako wolontariuszka do pomocy medycznej. - A mój ojciec będzie walczył, podobnie jak bohaterka mojego reportażu Natalia, która potrafi się posługiwać bronią - powiedziała.
Adelina Borets mówiła też, że jej koledzy, którzy z różnych względów nie mogą czynnie przystąpić do walki, "wojują na obszarze IT". - To bardzo mocno pomaga - dodała.
Pytana, czy brała pod uwagę scenariusz ewakuacji z Kijowa, odparła, że "tak". - Ja cały czas nie mogę się zdecydować, żeby wyjechać. Przez pierwsze dwa dni myślałam, że będę tutaj i zaczęłam nagrywać wszystko, co się tutaj dzieje. W pewnym momencie w drugą wojenną noc zostałam sama w schronie. Tego przeżycia nigdy nie zapomnę - opowiadała.
Dodała, że "od trzeciej nocy wyjazd z Kijowa jest prawie niemożliwy".
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24