Rosyjska armia przy granicy z Ukrainą. "New York Times" o liście osób do zabicia lub uwięzienia po inwazji

Źródło:
New York Times, PAP

Władze USA są w posiadaniu "wiarygodnych informacji", że Rosja przygotowała listę osób, które po ewentualnej inwazji na Ukrainę miałyby zostać zabite lub wysłane do kolonii karnych - podał "New York Times". Według nowojorskiego dziennika rząd Stanów Zjednoczonych wysłał w tej sprawie list do wysokiej komisarz ONZ do spraw praw człowieka, a fakt ten potwierdziło trzech amerykańskich urzędników.

Jako pierwszy o liście osób, które po udanej rosyjskiej inwazji na Ukrainę miałyby zostać zabite lub zesłane do obozów, pisał w piątek magazyn "Foreign Policy". Wśród nazwisk, które miały zostać wymienione w dokumencie, znalazły się osoby sprzeciwiające się polityce Rosji, w tym rosyjscy i białoruscy dysydenci polityczni zamieszkujący na Ukrainie, dziennikarze, działacze antykorupcyjni, członkowie mniejszości etnicznych i religijnych oraz osoby ze społeczności LGBT - wymienił "New York Times".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Nowojorski dziennik przekazał, że amerykański rząd powiadomił o liście wysoką komisarz ONZ ds. praw człowieka Michelle Bachelet. W piśmie do komisarz wskazano także, że rosyjskie siły planowany przeprowadzenie na szeroką skalę aktów naruszających prawa człowieka, "które w przeszłości oznaczały torturowanie i porywanie cywilów".

"Mamy także wiarygodne informacje, że rosyjskie siły prawdopodobnie wykorzystają śmiercionośne środki, by rozpędzić pokojowe manifestacje" - napisano w liście, który według "NYT" podpisany został przez Bathshebę Nell Crocker, stałą przedstawicielkę Stanów Zjednoczonych przy biurze ONZ w Genewie. Gazeta poinformowała, że trzech amerykańskich urzędników potwierdziło autentyczność listu oraz jego treści. Kreml jej istnieniu w poniedziałek ustami rzecznika Dmitrija Pieskowa zaprzeczył.

W liście przypomniano, że o możliwych zabójstwach "grup Ukraińców" ostrzegał w czwartek podczas wystąpienia w Radzie Bezpieczeństwa ONZ szef dyplomacji USA Antony Blinken, przedstawiając możliwy plan rosyjskiej agresji. Wcześniej o podobnym zagrożeniu pisali analitycy brytyjskiego think tanku RUSI (Royal United Services Institute), którzy stwierdzili, że na Ukrainie już teraz są obecni rosyjscy żołnierze służb specjalnych, badając, którzy ukraińscy przedstawiciele władz lokalnych będą skłonni do współpracy z rosyjskimi siłami, a których należy wyeliminować.

Blinken: będziemy robić wszystko, by zapobiec wojnie

W niedzielę Antony Blinken, odnosząc się do sytuacji wokół Ukrainy, mówił, że "z pewnością wygląda na to, że dzieje się wszystko, o czym mówiliśmy, że prawdopodobnie stanie się w ramach przygotowań do inwazji". - Widzimy operacje pod fałszywą flagą we wschodniej Ukrainie, fabrykowanie prowokacji i usprawiedliwień do wejścia - powiedział w rozmowie z telewizją NBC, odnosząc się do swojego wystąpienia przed Radą, w którym wymienił kroki, które Rosja zamierza podjąć przed inwazją na Ukrainę.

Zwrócił również uwagę na decyzję o tym, że wspólne rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe, które miały się zakończyć w niedzielę, zostały przedłużone pod pretekstem wzrostu napięć sprowokowanych przez samą Rosję.

Rosyjskie wojska w pobliżu UkrainyPAP

W późniejszym wywiadzie dla telewizji CBS Blinken ocenił, że nic nie wskazuje na to, by rosyjski prezydent Władimir Putin zmienił swoją decyzję o ponownej napaści na Ukrainę. Zapewnił jednak, że do końca będzie robił wszystko, by zapobiec wojnie. - Nawet jeśli kości zostały rzucone, dopóki nie jest wszystko rozstrzygnięte, dopóki nie będziemy wiedzieć, że czołgi ruszyły, samoloty wyleciały i agresja w pełni się rozpoczęła, będziemy robić wszystko, by temu zapobiec - zapowiedział.

Autorka/Autor:ft\mtom

Źródło: New York Times, PAP

Tagi:
Raporty: