"Iskander tuż obok. Trochę pocięło mi tatuaż". Polska wolontariuszka ranna w rosyjskim ataku

Źródło:
tvn24.pl, PAP
"Tak brzmi niepodległość". Ukraina świętuje
"Tak brzmi niepodległość". Ukraina świętujeNexta TV/X
wideo 2/3
"Tak brzmi niepodległość". Ukraina świętujeNexta TV/X

W nocy z soboty na niedzielę doszło do rosyjskiego ataku na hotel w Kramatorsku na wschodzie Ukrainy. Rannych zostało dwóch dziennikarzy, trzeci znalazł się pod gruzami - poinformował szef władz obwodu donieckiego Wadym Fiłaszkin. Reuters przekazał, że cała trójka pracuje dla tej agencji prasowej. Wśród poszkodowanych jest też polska wolontariuszka Monika Andruszewska, która jechała przez miasto w chwili ataku. "Moja pierwsza osobista krew przelana za Ukrainę" - napisała w mediach społecznościowych, publikując zdjęcia po uderzeniu iskandera.

"W nocy Rosjanie uderzyli w Kramatorsk. Kolejnym celem w mieście stał się hotel – na razie wiadomo o dwóch rannych, a jedna osoba znajduje się pod gruzami" – przekazał szef władz obwodu donieckiego Wadym Fiłaszkin na Telegramie. Podkreślił, że wszystkie trzy osoby to dziennikarze. Fiłaszkin podał, że pochodzą oni z USA, Wielkiej Brytanii i Ukrainy.

Przez południem Reuters poinformował, że ranni i poszukiwany to dziennikarze tej agencji. W hotelu Sapphire zatrzymała się sześcioosobowa ekipa Reutersa. "Miejsce pobytu jednego z naszych kolegów jest nieznane, a dwóch zostało przewiezionych do szpitala na leczenie" – czytamy w oświadczeniu.

Prokuratura Generalna Ukrainy podała, że do ataku doszło o godz. 22.35 czasu lokalnego (godz. 21.35 w Polsce) w sobotę, a siły rosyjskie zaatakowały prawdopodobnie rakietą Iskander-M.

Pierwsza krew za Ukrainę

W mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia, że wśród rannych jest też polska wolontariuszka Monika Andruszewska. Potwierdziła one te informacje na swoim Facebooku.

"Moja pierwsza osobista krew przelana za Ukrainę - akurat w Dzień Niepodległości" - napisała w poście. "Po 10 latach wojny. Iskander tuż obok. Trochę pocięło mi tatuaż na prawej ręce, gdzie mam namalowane chabry przeplatane z kłosem zboża, nieprzypadkowo w kolorach ukraińskiej flagi" - czytamy.

Do wpisu Andruszewska załączyła dwa zdjęcia: zniszczonego samochodu i siebie z zakrwawioną ręką.

"To jest zdjęcie osoby, która po prostu jechała wieczorem przez Kramatorsk, i drugie, ilustrujące wnętrze jej samochodu. Tak może wyglądać każda możliwa osoba, w dowolnym miejscu Ukrainy, gdzie Rosjanie akurat postanowią uderzyć rakietą. Nie po linii frontu - po prostu po mieście w obwodzie donieckim, gdzie na przekór ludobójczym działaniom Rosji, wciąż trwa życie, pracują kawiarnie, salony piękności, dzieci bawią się na placach zabaw. Po prostu jedziesz po mieście. Po prostu żyjesz. Po prostu oddychasz. Rosjanom to wystarczy, by próbować cię zabić i walnąć Iskanderem tuż obok drogi, którą akurat jedziesz autem, zresztą po obiekcie cywilnym znajdującym się ze 20 metrów dalej" - relacjonowała.

"Skaleczenia opatrzę, to drobnostki. Tatuaż poprawię. Wyciągnę szkło z włosów i ręki. Auto trudno, wstawi się nowe szyby, w końcu nie pierwszy raz" - dodała. Napisała, że dalej będzie pomagać Siłom Zbrojnym Ukrainy.

Jak napisała "Gazeta Wyborcza", Andruszewska relacjonuje wojnę w Ukrainie od 2014 roku.

"Pisała między innymi dla 'Tygodnika Powszechnego'. Po agresji Rosji w 2022 r. jej relacje można przeczytać wyłącznie na Facebooku, natomiast ona sama zajmuje się dokumentowaniem przestępstw wojennych Rosji na terytorium Ukrainy oraz pomocą dla ukraińskiej armii. W marcu 2022 roku uratowała 30 uciekinierów z Irpienia, którzy znaleźli się pod ostrzałem. Pracuje w Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina przy Instytucie Pileckiego" - czytamy.

Kramatorsk to największe miasto Donbasu znajdujące się pod kontrolą sił ukraińskich odpierających ataki okupantów. Leży około 20 km na zachód od linii frontu. Fiłaszkin podał w osobnym komunikacie na Telegramie, że w ciągu ostatniej doby w obwodzie donieckim zginęło siedem osób: pięć w Konstantynówce, a po jednej w mieście Toreck i we wsi Kotłyne. 15 osób doznało obrażeń.

Autorka/Autor:momo/adso

Źródło: tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Monika Andruszewska/Facebook