Do katastrofy wojskowego samolotu An-26 pod Charkowem doprowadziło kilka czynników. Wśród nich był błąd ludzki i awaria silnika - oznajmił ukraiński wicepremier Ołeh Uruskyj, przedstawiając raport rządowej komisji. Maszyna rozbiła się we wrześniu. Zginęli słuchacze uczelni lotniczej i oficerowie.
Ołeh Uruskyj, szef komisji powołanej do zbadania przyczyn katastrofy samolotu An-26 w obwodzie charkowskim, zwrócił między innymi uwagę na brak odpowiedniego nadzoru nad organizacją i kontrolą lotów ze strony Charkowskiego Narodowego Uniwersytetu Sił Powietrznych Ukrainy. Występując na środowym posiedzeniu rządu, Uruskyj podkreślił, że dochodziło też do systemowych naruszeń zasad wykonywania lotów na tym uniwersytecie, a przygotowanie załogi do działań w szczególnych okolicznościach ocenił jako niewystarczające.
Wicepremier zaznaczył, że pierwszym czynnikiem, który doprowadził do zdarzenia, była awaria jednego z bloków systemu sterowania lewym silnikiem.
Zgoda na lądowanie
Na pokładzie maszyny, która 25 września rozbiła się podczas lądowania w pobliżu drogi pod miastem Czuhujiw, było 20 słuchaczy Charkowskiego Narodowego Uniwersytetu Sił Powietrznych Ukrainy i siedmiu oficerów. Na miejscu tragedii znaleziono łącznie 25 ciał, jedna osoba zmarła w szpitalu, a jedna została ranna. Był to lot szkoleniowy.
Według komisji śledczej samolot otrzymał zgodę na lądowanie minutę po zgłoszeniu problemów technicznych i zwróceniu się z prośbą o zgodę na lądowanie.
W ubiegłym tygodniu ministerstwo obrony poinformowało o odsunięciu od pełnienia obowiązków generała Ołeksandra Turinskiego, który stał na czele Charkowskiego Narodowego Uniwersytetu Sił Powietrznych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: dsns.gov.ua