Ukraina: jednak była awaria

 
Internauci tvn24.pl mieli rację: na Ukrainie rzeczywiście doszło do niewielkiej awariiTVN24

Przez kilka dni na Kontakt TVN24 przychodziły niepokojące wieści od internautów dotyczące wybuchu w elektrowni na Ukrainie. Władze uspokajały, że nie ma żadnego zagrożenia. Jednak w piątek wieczorem, tydzień po zdarzeniu ukraińskie media poinformowały, że w elektrowni atomowej w Równem rzeczywiście doszło do niegroźnej awarii.

- W rówieńskiej elektrowni atomowej 29 maja doszło do nieznacznej awarii bez wycieku radioaktywnego - poinformował dyrektor wykonawczy kompanii Energoatom Wiktor Stowbun w wywiadzie dla stacji telewizyjnej Inter.

Media zwracają uwagę, że oświadczenie pojawiło się w tydzień po awarii i że przez cały ten czas władze - nie bacząc na zaniepokojenie ludności - dementowały sugestie jakichkolwiek zakłóceń w pracy ukraińskich elektrowni atomowych. Piszą, że do tej pory na stronie internetowej Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych widnieje oświadczenie: - Tylko bez paniki; poziom radioaktywności w kraju jest w normie.

Enegroatom, operator wszystkich czterech elektrowni atomowych na Ukrainie zaprzecza tym oskarżeniom.

Z oświadczenia, na które powołuje się agencja Interfax-Ukraina, wynika, że "o nieplanowanym zatrzymaniu drugiego bloku energetycznego w elektrowni rówieńskiej środki masowego przekazu powiadomiono we właściwym czasie, a informacja o tym, co zaszło, znalazła się na oficjalnej stronie kompanii".

Alarm internautów

Od wtorku 3 czerwca na skrzynkę Kontakt TVN24 przychodziły niepokojące wiadomości od internautów. Pisali, że za naszą wschodnią granicą doszło do eksplozji reaktora atomowego. "Otrzymałem nieoficjalną informację (być może to plotka) o eksplozji w elektrowni na wschodzie, prawdopodobnie w Rosji, z związku z czym należy ograniczyć w najbliższym czasie przebywanie na otwartym terenie" - napisał jeden z internautów.

Wiceprezes poslkiej Państwowej Agencji Atomistyki uspokajał: - Nie było żadego incydentu na Ukrainie w czasie którego substancja promieniotwórcza przedostałaby się do środowiska - tłumaczył. Internauci nie byli jednak do końca przekonani. - W każdej plotce jest ziarno prawdy - pisali. "Jeśli nic się nie stało, to dlaczego szpitale na potęgę zaopatrują się w płyn lugola?" - napisał Deltom, zapewniając, że informacje ma od zaprzyjaźnionej osoby pracującej w szpitalu.

Spokojnie, to tylko usterka

 
Słoweńska elektrownia, w której doszło do awarii (PAP/EPA/STRINGER) PAP/EPA/STRINGER

Jak uściślono, w elektrowni w Równem, "wykryto nieszczelność na jednym z 11 tysięcy generatorów pary. Wyciek wynosił 3 litry na godzinę, przy dopuszczalnym poziomie 4 l/godz".

Zdarzeniu w Równem przypisany jest zerowy, najniższy współczynnik na skali incydentów atomowych. Jak podano, od początku roku w ukraińskich elektrowniach atomowych odnotowano około 10 takich usterek.

Zainteresowanie incydentem sprzed tygodnia spotęgowała awaria w elektrowni atomowej Krszko w Słowenii, gdzie doszło w środę do niewielkiego wycieku chłodziwa z pierwotnego układu chłodzenia, w związku z czym podjęto decyzję o wyłączeniu reaktora.

Jak to działa?

Konstrukcja każdej elektrowni - zarówno klasycznej i jądrowej - składa się z turbiny, generatora prądu, skraplacza pary i wieży chłodniczej. Mechanizm ich pracy jest identyczny: sprężona para wodna napędza turbiny, dzięki turbinom następuje obrót wału generatora elektrycznego, który wytwarza prąd.

Zasadnicza różnica w konstrukcji obu typów elektrowni dotyczy źródła pary wodnej. W klasycznej elektrowni źródło to stanowi kocioł parowy, którym ogrzewany jest ciepłem spalany paliw kopalnych - węgla, gazu ziemnego czy pochodnych ropy naftowej. Natomiast w przypadku elektrowni jądrowej źródłem ciepła jest reaktor jądrowy, który ogrzewa rozpad cząsteczek paliwa jądrowego.

Rosną jak grzyby po deszczu

Pierwsza elektrownia atomowa zaczęła działać w latach pięćdziesiątych XX wieku. Obecnie na całym świecie pracują 443 bloki energetyczne, wytwarzając 16 procent światowej produkcji energii elektrycznej.

Elektrownie jądrowe posiada 31 krajów. We Francji 59 reaktorów produkuje 78 procent energii dla tego kraju, na Litwie jedyny reaktor wytwarza 72 procent prądu. W Belgii, Szwecji, na Słowacji i Ukrainie w elektrowniach atomowych wytwarzanych jest ponad połowa całkowitej energii. W jedenastu państwach planuje się budowę kolejnych 41 reaktorów, a następne 17 krajów myśli o wybudowaniu 113 reaktorów.

Niektóre z reaktorów jądrowych są zamykane - jednak cały czas więcej się ich buduje niż zamyka. Elektrownia jądrowa jest bardzo drogą inwestycją, ale koszty zwraca bardzo tania eksploatacja. Nowoczesne elektrownie mogą być eksploatowane nawet 60 lat.

Źródło: RMF FM, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24