Ukradli van Gogha, bo alarm był zepsuty

Ukradli van Gogha bo alarm w muzeum był zepsuty
Ukradli van Gogha bo alarm w muzeum był zepsuty
Reuters, fot. wikipedia.org
Ukradli van Gogha bo alarm w muzeum był zepsutyReuters, fot. wikipedia.org

W muzeum w Kairze, skąd skradziono w sobotę "Maki" Vincenta van Gogha, od dawna nie działał zepsuty system alarmowy i kamery - podała w niedzielę agencja AFP, powołując się na źródło w siłach bezpieczeństwa. Obraz wart jest 50 milionów dolarów. Dotąd go nie odnaleziono.

- Kamery nie działały od długiego czasu, tak samo system alarmowy. Nie wiemy, jak długo były zepsute, ale było to od dawna, pracownicy muzeum powiedzieli, że szukali części zamiennych, lecz ich nie znaleźli - powiedział informator AFP, proszący o zachowanie anonimowości.

Wart 50 mln dolarów obraz, znany pod nazwą "Maki" lub "Wazon z kwiatami" został skradziony w biały dzień z egipskiego muzeum Mahmuda Chalila , które szczyci się najcenniejszą na Bliskim Wschodzie kolekcją sztuki europejskiej XIX i XX wieku.

Minister kultury Egiptu Faruk Hosni najpierw ogłosił, że płótno zostało odzyskane, ale później odwołał te doniesienia, wyjaśniając, że opierał się na błędnych informacjach. Dzieło van Gogha zostało już raz skradzione z tego samego muzeum - w latach siedemdziesiątych. Po dwóch latach udało się je odzyskać.

Źródło: PAP, lex.pl

Źródło zdjęcia głównego: Reuters, fot. wikipedia.org