250 tysięcy euro padło łupem pięciu złodziei, którzy w biały dzień napadli na bank na Placu Hiszpańskim w Rzymie. Byli oni przebrani za strażników miejskich. To jeden z najbardziej zuchwałych napadów w ostatnich latach w Wiecznym Mieście.
Pięciu mężczyzn wtargnęło do banku przy zawsze zatłoczonym przez turystów słynnym placu, obecnie tym pełniejszym, że jest sezon zakupowy przed świętami.
Według karabinierów prowadzących dochodzenie w sprawie tej kradzieży była ona wyjątkowo dokładnie przygotowana, a każdy ruch napastników został szczegółowo opracowany, dzięki czemu wszystko przebiegło w całkowitej ciszy.
Dwóch złodziei czekało przy drzwiach, a trzech wbiegło do środka i wyciągnąwszy pistolety zażądało pieniędzy. Sterroryzowani pracownicy wydali w sumie ćwierć miliona euro.
Po chwili złodzieje uciekli i wmieszali się w tłum przy Schodach Hiszpańskich. Przed bankiem nikt się nie zorientował, co dzieje się w środku.
Prawdziwi profesjonaliści
Karabinierzy analizują zapisy z kamer telewizji przemysłowej na placu, by ustalić rysopisy poszukiwanych sprawców napadu. Funkcjonariusze już wyrazili przekonanie, że byli to prawdziwi profesjonaliści.
Z pierwszych relacji kasjerów wynika, że złodzieje mówili w silnym rzymskim dialekcie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu