Gdyby Luftwaffe wygrało Bitwę o Anglię w 1940 roku, pierwsi niemieccy żołnierze, ubrani w brytyjskie mundury, mieli wylądować w Dover - wynika z odtajnionych dokumentów kontrwywiadu MI5.
Szczegóły tego, jak miała wyglądać inwazja, zdradził Brytyjczykom kapral Werner Janowski - przesłuchiwany po wojnie funkcjonariusz niemieckiego wywiadu - Abwehry.
Dover miało się stać kluczowym punktem inwazji. Po wywołaniu szoku i zamieszania w mieście, trzon nazistowskich wojsk inwazyjnych miał wylądować na brzegu na barkach, a doki miały być najważniejszym przyczółkiem.
Zdaniem doktora Eda Hampshire'a z National Archives (brytyjskiego archiwum państwowego), pomysł użycia wrogich uniformów jest "fascynujący". - To naprawdę scena jak z książki "Orzeł wylądował" - powiedział BBC.
Niemieccy żołnierzy mieli wylądować także w wielu miejscach wzdłuż angielskiego, szkockiego i irlandzkiego wybrzeża.
Odwołany plan
Przesłuchiwany po wojnie Niemiec opisywał też, jak jego jednostka przechodziła wyczerpujące treningi technik inwazji na francuskich plażach we wrześniu i październiku 1940 roku. Później - po porażce w wojnie na niebie - jednostkę rozwiązano.
Plan Seelöwe (Lew Morski) zarzucono po porażce niemieckiego lotnictwa w bitwie o panowanie nad brytyjskim niebem. Inwazja stała się kompletną mrzonką po tym, gdy RAF zniszczył większość barek desantowych podczas nalotów na Dunkierkę w grudniu 1940 roku.
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org