Służba Bezpieczeństwa Ukrainy udaremniła zamach na deputowanego prezydenckiego ugrupowania Ołeksija Honczarenkę. Do incydentu doszło w Odessie. Sprawcy wyjechali na miejsce z zamiarem jego uprowadzenia. Zostali zatrzymani. Później poseł powiedział dziennikarzom, że ujęcie napastników było możliwie dzięki specjalnie zorganizowanej operacji służb.
Ołeksij Honczarenko jest bezpieczny – poinformował prokurator obwodu odeskiego Ołeh Żuczenko na konferencji prasowej. Ujawnił, że zleceniodawcą zamachu na posła prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki jest radny i ojciec prorosyjskiego aktywisty Hennadija Kusznariowa, który zginął w czasie starć z proukraińskimi działaczami w Odessie 2 maja 2014 roku.
Operacja SBU
- Jest on nie tylko zleceniodawcą uprowadzenia posła. Wraz z dwoma wspólnikami wyjechał na miejsce spotkania z zamiarem spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Honczarenki. Sprawcy chcieli go oblać kwasem, a także połamać mu nogi – mówił prokurator Ołeh Żuczenko. I dodał. - Zleceniodawca miał motyw (zemstę - przyp. red.). Napastnicy zostali zatrzymani. Mieli przy sobie butelkę z kwasem i młotek.
Później Honczarenko powiedział dziennikarzom, że ujęcie napastników było możliwie dzięki specjalnie zorganizowanej operacji służb i że zgodził się wziąć w niej udział. Operacja Służby Bezpieczeństwa Ukrainy polegała na tym, że jej funkcjonariusze wcielili się w rolę porywaczy.
- Dziś rano zainscenizowano moje porwanie. Już od kilku tygodni podejmowane są specjalne czynności przeciwko separatystycznej grupie terrorystycznej, która działa w Odessie i planowała mnie okaleczyć – powiedział polityk w rozmowie z gazetą internetową "Ukraińska Prawda".
Honczarenko ujawnił, że przyjechał do Odessy z Kijowa w godzinach porannych, by pokazać, że znajduje się w tym mieście. Funkcjonariusze SBU skontaktowali się następnie ze zleceniodawcami porwania, przedstawili się jako domniemani porywacze i poprosili o odebranie "zamówionego towaru".
- Zleceniodawcy i organizatorzy (porwania), sądząc, że zostałem uprowadzony, przyjechali na miejsce, z którego mieli mnie przejąć, i zostali tam zatrzymani przez SBU – powiedział jednej z ukraińskich stacji telewizyjnych deputowany.
"Telefon nie odpowiada"
O akcji służb zapewne nie zostali poinformowani inni posłowie prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki. Jeden z nich, Ołeksandr Bryhynec, napisał w czwartek rano na Facebooku, że Honczarenko został uprowadzony przez nieznanych sprawców w Odessie.
"Wyjechał do Odessy w środę. Następnego dnia miał w tym mieście zaplanowane spotkanie. W umówionym miejscu się nie pojawił. Rodzina Honczarenki nie wie, gdzie może przebywać. Jego telefon nie odpowiada" – relacjonował Bryhynec.
Ukraińskie media także podały, że Ołeksij Honczarenko został uprowadzony w Odessie. - Badamy wszystkie szczegóły - mówił "Ukraińskiej Prawdzie" przedstawiciel prokuratury w obwodzie odeskim.
Media w Kijowie relacjonowały, że poszukiwaniem zaginionego polityka zajęły się prokuratura i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.
Zatrzymany w Moskwie
W marcu 2015 roku Ołeksij Honczarenko był jednym z uczestników marszu opozycji, która upamiętniła zastrzelonego w pobliżu Kremla byłego wicepremiera Borysa Niemcowa. Został zatrzymany przez rosyjski OMON w czasie demonstracji w Moskwie.
Przed zatrzymaniem Honczarenko zdążył wysłać z telefonu wiadomość do znajomych, że został "uderzony". Deputowany został wypuszczony z aresztu po kilku godzinach.
Autor: tas/sk / Źródło: Ukraińska Prawda, PAP
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/alexeygoncharenko