Przed Moskiewskim Sądem Miejskim wznowiony został proces lidera radykalnego Frontu Lewicy Siergieja Udalcowa, oskarżonego o zorganizowanie rozruchów na Placu Bołotnym w Moskwie w maju 2012 roku, przed inauguracją prezydenta Rosji Władimira Putina.
Wraz z Udalcowem na ławie oskarżonych zasiada jego bliski współpracownik Leonid Razwozżajew. Oskarżonym w tej sprawie jest też były deputowany do parlamentu Gruzji, zaufany współpracownik poprzedniego prezydenta tego kraju Micheila Saakaszwilego, Giwi Targamadze, któremu Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej dodatkowo zarzuca finansowanie zajść. Prokuratura Generalna wysłała za Targamadzem międzynarodowy list gończy. Żaden z tej trójki nie przyznaje się do winy. Udalcowowi i Razwozżajewowi grozi do 10 lat łagru.
Kolejna odsłona procesu
Proces dwóch opozycjonistów ruszył 26 grudnia, jednak wtedy sąd na wniosek obrońców zdecydował o zwróceniu Prokuraturze Generalnej FR aktu oskarżenia w celu uzupełnienia. Podczas wtorkowego posiedzenia, które miało charakter wstępny i odbyło się z wyłączeniem jawności, tj. bez udziału publiczności, obserwatorów i mediów, adwokaci znów złożyli taki wniosek. Sąd odniesie się do niego w czwartek. We wtorek sąd zdecydował natomiast o przedłużeniu obu oskarżonym dotychczasowego środka zapobiegawczego do 10 czerwca. Udalcow przebywa w areszcie domowym, a Razwozżajew - w areszcie śledczym. Sąd również odrzucił wniosek obrońców, by w procesie orzekała ława przysięgłych.
Tryb specjalny
Oskarżonym o zorganizowanie zeszłorocznych zamieszek był także Konstantin Lebiediew, inny bliski współpracownik Udalcowa. W kwietniu 2013 roku Lebiediew został już skazany na 2,5 roku kolonii karnej. Odpowiadał w trybie specjalnym, gdyż przyznał się do winy i podjął współpracę z prokuraturą.
Zastosowany w stosunku do Lebiediewa tryb specjalny zakłada, że sąd nie bada dowodów i nie przesłuchuje świadków. Ponadto proces toczy się z częściowym wyłączeniem jawności. Tryb specjalny przewiduje też łagodniejszy wyrok - najwyżej dwie trzecie kary maksymalnej, która w wypadku zarzutów postawionych Lebiediewowi również wynosiła 10 lat pozbawienia wolności.
"Anatomia protestu 2"
Komitet Śledczy rozpoczął dochodzenie przeciwko Udalcowowi i jego współpracownikom w październiku 2012 roku po sprawdzeniu faktów przedstawionych w filmie dokumentalnym "Anatomia protestu 2". Film nadała należąca do kontrolowanego przez państwo koncernu paliwowego Gazprom telewizja NTV, a jego autorzy oskarżyli Udalcowa i jego otoczenie o przygotowywanie krwawej rewolucji w Rosji za pieniądze z zagranicy, przede wszystkim z Gruzji. NTV pokazała m.in. fragmenty nagranej z ukrycia rozmowy Udalcowa i jego doradców z mężczyzną, którego przedstawiła jako Giwiego Targamadzego, "człowieka mającego doświadczenie w organizowaniu kolorowych rewolucji i wystąpień ulicznych", byłego szefa komisji ds. obrony i bezpieczeństwa parlamentu Gruzji i jednego z przywódców Zjednoczonego Ruchu Narodowego, kierowanego przez prezydenta Saakaszwilego.
Udalcow na Placu Bołotnym
Trzon Frontu Lewicy, któremu przewodzi Udalcow, stanowi dawna Awangarda Czerwonej Młodzieży (AKM). W 1999 roku Udalcow bez powodzenia kandydował do Dumy Państwowej z listy Stalinowskiego Bloku na rzecz ZSRR, utworzonego przez Jewgienija Dżugaszwilego, wnuka Józefa Stalina. Od 2006 roku Udalcow współpracuje z radykalną Inną Rosją (dawną Partią Narodowo-Bolszewicką), na której czele stoi były dysydent i pisarz Eduard Limonow. 6 maja 2012 roku na Placu Bołotnym naprzeciwko Kremla doszło do starć sił specjalnych policji OMON z opozycjonistami, którzy żądali odejścia Putina, a także przeprowadzenia w Rosji uczciwych wyborów prezydenckich i parlamentarnych. W manifestacji wzięło udział około 15 tys. ludzi. Ponad 450 osób zostało zatrzymanych, po obu stronach byli ranni. Według Komitetu Śledczego FR obrażeń doznało 82 policjantów. Postępowania przeciwko uczestnikom zajść toczą się oddzielnie. W stan oskarżenia postawiono 29 osób.
Autor: mtom/kwoj / Źródło: PAP