Tusk: Nie powiem yes, yes, yes, ale jestem usatysfakcjonowany

Tusk: Nie powiem yes, yes, yes, ale jestem usatysfakcjonowany
Tusk: Nie powiem yes, yes, yes, ale jestem usatysfakcjonowany
TVN24
Tusk: Nie powiem yes, yes, yes, ale jestem usatysfakcjonowanyTVN24

Państwa słabsze ekonomiczne będą płaciły mniej na walkę ze zmianami klimatycznymi, ale jednocześnie będą mogły uczestniczyć w programie ochrony klimatu. Biedny nie będzie dwa razy tracił - powiedział na konferencji w Brukseli premier Donald Tusk. I podkreślił, że udało się przyjąć satysfakcjonujące zasady, dzięki którym UE będzie mówić jednym głosem w Kopenhadze, gdzie odbędzie się szczyt klimatyczny ONZ.

Premier powiedział, że osiągnięte na posiedzeniu Rady Europejskiej porozumienie w sprawie finansowana walki ze zmianami klimatycznymi jest kompromisem dobrym dla klimatu i państw, które wcześniej obawiały się braku precyzyjnych zapisów dotyczących tego finansowania. - To podwójny sukces - przekonywał Tusk.

Polska wraz z nowymi państwami członkowskimi domagała się, by koszty były liczone na podstawie dochodu narodowego brutto albo udziału w pomocy rozwojowej, a nie na podstawie emisji CO2, co jest rozwiązaniem preferowanym przez kraje bogate.

- Z satysfakcją mogę zakomunikować, że osiągnęliśmy kompromis dobry dla klimatu i dobry także dla państw, które ze względu na poziom rozwoju i zamożności mogły czuć się zaniepokojone brakiem - dotychczas - pewnego precyzyjnego mechanizmu - powiedział szef polskiego rządu. - Mechanizm (redukcji CO2 - red.) będzie oparty o faktyczną możliwości finansową państw. Czyli nie będzie tak, że im biedniejszy kraj, posiadający bardziej tradycyjną gospodarkę i zacofany przemysł, a więc emitujący więcej zanieczyszczeń, tym większe obciążenie - dodał.

"Będziemy mówić jednym głosem"

Ile będą płacić poszczególne państwa, tego - jak przyznał szef polskiego rządu - jeszcze nie wiadomo. Szczegóły mechanizmu wewnątrz Europy zostaną opracowane po raporcie grupy roboczej na zasadzie konsensusu. Stanie się to po konferencji klimatycznej w Kopenhadze. Wtedy będzie wiadomo, ile konkretnie zapłaci Polska za nadmierną emisję dwutlenku węgla.

- Nie powiem yes, yes, yes, ale jestem usatysfakcjonowany - powiedział premier, pytany przez dziennikarzy na czym polega polski sukces, skoro nie wiadomo jeszcze jakie koszty poniesie nasz kraj w związku z ochroną klimatu. Podkreślając, że ważne jest, iż wypracowano zasadę, że biedny nie będzie dwa razy tracił.

Według Tuska, nie do przyjęcie byłaby sytuacja, w której zbudowano by mechanizm, przewidujący, że państwa będące "na dorobku" i które już poniosły zgodnie z ustaleniami protokołu z Kioto największe ciężary redukcyjne CO2, były w przyszłości obciążone większymi kosztami ochrony klimatu ze względu na przyjęcie mechanizmu emisyjnego wewnątrz Unii Europejskiej.

Premier Tusk podkreślił, że dzięki porozumieniu na szczycie UE w Brukseli w sprawie finansowania walki ze zmianami klimatycznymi Europa podczas grudniowego szczytu klimatycznego w Kopenhadze będzie mówiła jednym głosem.

- Rzeczą bardzo ważną dla Polski było wyposażenie UE w silny mandat przed Kopenhagą, który spowodowałby, że Europa nie tylko nadal będzie liderem w przedsięwzięciach na rzecz ochrony klimatu, ale że będzie w dodatku zbiorem państw świadomych i bardzo odpowiedzialnie traktujących kwestie ochrony klimatu, także tych państw, których możliwości finansowe i ekonomiczne nie są dzisiaj jeszcze jakoś szczególnie wysokie - powiedział premier.

100 miliardów rocznie

Państwa Unii Europejskiej ustaliły, że państwa najbiedniejsze będą potrzebowały około 100 miliardów euro rocznie do roku 2020 na walkę ze zmianami klimatu – poinformował premier Szwecji Fredrik Reinfeldt. Z tej sumy około 22-50 miliardów euro będzie pochodziło z pieniędzy publicznych – stwierdził Reinfeldt, którego kraj w tym półroczu przewodzi UE.

Zwrot akcji

Jeszcze w czwartek w projekcie wniosków końcowych na szczyt mogliśmy przeczytać: "Udział UE powinien być zorganizowany w sposób skuteczny, uczciwy i wewnętrznie uzgodniony (...). Udziały UE i jej krajów członkowskich w międzynarodowym wsparciu publicznym powinny być oparte na całościowym kluczu globalnym. Jeśli jego zastosowanie doprowadzi do nieproporcjonalnego obciążenia mniej zamożnych krajów członkowskich, będą miały miejsce dostosowania biorące pod uwagę zdolność do ponoszenia kosztów tych krajów członkowskich" - czytamy w projekcie przygotowanym przez szwedzkie przewodnictwo." Takie ogólnikowe ujęcie było dla Polski niesatysfakcjonujące.

Źródło: tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24