Podczas piątej rundy negocjacji w sprawie uregulowania konfliktu w Syrii, zakończonej w środę w Astanie, Turcja zablokowała wejście w życie porozumienia o tak zwanych strefach deeskalacji. Ankara stwierdziła, że potrzebuje więcej czasu na rozpatrzenie porozumienia.
Negocjator rządowej strony syryjskiej Baszar al-Dżafari w rozmowie z dziennikarzami określił wyniki rozmów w Astanie jako "bardzo skromne". "Nie twierdzę, że negocjacje zakończyły się niepowodzeniem. Ale, w przeciwieństwie do pozytywnego nastawienia reszty stron, strona turecka okazała się negatywnie nastawiona do astańskiego procesu. I to odbiło się na wynikach spotkania" - dodał. Z kolei minister spraw zagranicznych Kazachstanu Kairat Abdrachmanow oświadczył, że "piąte międzynarodowe spotkanie na temat Syrii (...) dzisiaj kończy się pozytywnymi rezultatami, które mają wzmocnić reżim zawieszenia broni w tym kraju".
Turcja "potrzebuje więcej czasu"
"Uzgodnienia w ramach Astany są podejmowane na zasadzie konsensusu. Dlatego (...) powinniśmy brać pod uwagę opinię wszystkich krajów-gwarantów. Turcja stwierdziła, że potrzebuje więcej czasu" - oświadczył szef rosyjskiej delegacji w Astanie i specjalny przedstawiciel prezydenta Rosji ds. Syrii Aleksandr Ławrientiew. Dodał też, że kraje, gwarantujące plan pokojowy, "są praktycznie w stu procentach zgodne co do granic stref (deeskalacji - red.) w Himsie i Wschodniej Gucie". "Nie udało się nam na razie (...) doprowadzić do utworzenia stref deeskalacji. Niemniej jednak jest to nasz cel i będziemy do niego dążyć i spróbujemy go osiągnąć w najbliższym czasie. Bez podjęcia decyzji o utworzeniu tych stref nie możemy praktycznie zatwierdzić tego pakietu dokumentów, który zapewniałby normalne funkcjonowanie tych stref deeskalacji" - powiedział Ławrientiew. Delegacje poinformowały, że następna runda rozmów w Astanie odbędzie się w ostatni tydzień sierpnia.
Grupa robocza
Podczas środowych negocjacji Rosja, Turcja i Iran podjęły decyzję o utworzeniu grupy roboczej, mającej na celu opracowanie mechanizmów dotyczących funkcjonowania stref deeskalacji w Syrii - oświadczyły delegacje tych trzech krajów w opublikowanym wspólnym oświadczeniu. "Strony wyrażają zadowolenie z postępu prac dążących do określenia granic stref deeskalacji i zlecają wspólnej grupie roboczej opracowanie operacyjnych i technicznych warunków we wszystkich strefach deeskalacji" - powiedział Abdrachmanow. Dodał też, że grupa robocza spotka się w Iranie w dniach 1-2 sierpnia. Poprzednia runda negocjacji w Astanie, która odbyła się w maju, doprowadziła do zawarcia porozumienia w sprawie utworzenia w Syrii stref deeskalacji. Rosja, Turcja i Iran wystąpiły w charakterze pośredników w rozmowach pomiędzy różnymi ugrupowaniami syryjskimi, USA pełniły jedynie funkcję obserwatora.
Strefy z zakazem używania broni
Strefy deeskalacji mają obejmować całą prowincję Idlib, a także części prowincji Latakia, Hims, Hama, Dara i Kunajtira, część Aleppo oraz jedno z przedmieść Damaszku. Ma w nich obowiązywać całkowity zakaz używania broni, będzie tam można dostarczać pomoc humanitarną. Rosja i Iran wspierają prezydenta Syrii Asada w jego walce z popieraną przez Zachód opozycją. Zarówno syryjskie siły rządowe, jak i zbrojna opozycja walczą przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu (IS). Wojna domowa w Syrii rozpoczęła się w marcu 2011 roku, kiedy pokojowe demonstracje antyrządowe przekształciły się w krwawe starcia z wojskiem i policją. W wyniku trwającego już ponad sześć lat konfliktu zbrojnego, w który zaangażowały się światowe mocarstwa, śmierć poniosło ponad 310 tys. ludzi, a 11 mln Syryjczyków, czyli połowa ludności, zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów.
Autor: /ja / Źródło: PAP