Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zatwierdził nowy rząd na czele z dotychczasowym ministrem transportu i swoim wieloletnim sojusznikiem Binalim Yildirimem. Kilku kluczowych ministrów zachowało posady, w tym w resortach odpowiedzialnych za gospodarkę.
AFP zwraca uwagę, że skład nowego gabinetu ogłoszono już dwa dni po powierzeniu przez Erdogana misji Yildirimowi, który został w niedzielę wybrany na przewodniczącego rządzącej konserwatywno-islamskiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) na nadzwyczajnym kongresie tego ugrupowania w Ankarze. Na stanowisku szefa dyplomacji pozostaje Mevlut Cavusoglu. Tekę wicepremiera odpowiedzialnego za kwestie gospodarcze zachował Mehmet Simsek, a tekę ministra finansów - Naci Akbal. Reuters zwraca uwagę, że nie jest jasne, czy Simsek będzie nadal odpowiedzialny za całokształt gospodarki.
Największa zmiana nastąpiła - jak podkreślają agencje - na stanowisku ministra ds. UE. Został nim rzecznik AKP Omer Celik, zastępując Volkana Bozkira, zawodowego dyplomatę, który negocjował podpisaną 18 marca kontrowersyjną umowę turecko-unijną w sprawie migrantów. Agencja Reutera zwraca uwagę, że do zmiany tego ministra dochodzi w kluczowym momecie w stosunkach między Ankarą a UE. Berat Albayrak, zięć i protegowany Erdogana, zachował stanowisko ministra energetyki i bogactw naturalnych, a Efkan Kala jest dalej szefem resortu spraw wewnętrznych. Nihat Zeybekci, bliski sojusznik Erdogana, powrócił na stanowisko ministra gospodarki, które pełnił do listopada 2015 roku; zastąpił Mustafę Elitasa. W pierwszym przemówieniu w parlamencie po ogłoszeniu składu nowego rządu premier Yildirim oświadczył, że prezydent Erdogan wykonuje swoje zadania jako szef państwa. Odrzucił oskarżenia jakoby prezydent mieszał się w sprawy rządu. Tymczasem źródła w kancelarii prezydenta poinformowały we wtorek, że pierwsze posiedzenie nowego gabinetu odbędzie się w środę i będzie mu przewodniczył Erdogan. Yildirim podkreślił, że obecna konstytucja nie odpowiada bieżącym potrzebom kraju. Zapowiedział, że rychło rozpoczną się prace nad nową ustawą zasadniczą. Erdogan od dawna dąży do wprowadzenia w kraju pełnego systemu prezydenckiego, którego orędownikiem jest właśnie nowy premier. Erdogan i Yildirim znają się od dawna; w 2001 roku wspólnie zakładali AKP.
Odszedł bo musiał?
Poprzedniemu premierowi Ahmetowi Davutoglu zarzucano, że nie jest zwolennikiem faworyzowanego przez Erdogana systemu prezydenckiego. Jak donosiły agencje, rozdźwięk między Erdoganem a Davutoglu ujawnił się wyraźnie, gdy pod koniec kwietnia Komitet Wykonawczy AKP, zdominowany przez zwolenników prezydenta, przejął uprawnienia szefa partii do powoływania liderów lokalnych i prowincjonalnych, co osłabiło wpływ Davutoglu na partię. Premier Yildirim zapowiedział w swym przemówieniu, że operacje wymierzone w bojowników zdelegalizowanej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) na zamieszkanym w większości przez Kurdów południowym wschodzie kraju będą kontynuowane, dopóki nie zaprzestaną oni swoich ataków. Dodał, że jego priorytetem będzie wzrost gospodarczy poprzez wzrost produkcji; zachęcał do inwestowania i tworzenia nowych miejsc pracy w Turcji.
Autor: mtom / Źródło: PAP