Referendum konstytucyjne w Tunezji. Prezydent umocnił swoją władzę, opozycja straszy powrotem dyktatury

Źródło:
Reuters, BBC, PISM

W Tunezji odbyło się w poniedziałek referendum konstytucyjne. Tunezyjczycy opowiedzieli się za zmianami proponowanymi przez prezydenta Kaisa Saieda. Nowa ustawa zasadnicza znacząco wzmacnia władzę głowy państwa, zapewniając jej kontrolę nad rządem, władzą sądowniczą i wojskiem. Podzielona opozycja zgodnie wezwała do bojkotu referendum, oskarżając Saieda o dyktatorskie zapędy i ostrzegając przed zepchnięciem Tunezji z powrotem do ery autokratycznych rządów, jakie panowały w kraju przed Arabską Wiosną.

Prezydent Kais Saied już jakiś czas temu zdradził swoje dyktatorskie zapędy. W lipcu ubiegłego roku zdymisjonował rząd i zawiesił parlament, co jego przeciwnicy uznali za zamach stanu. W lutym 2021 roku rozwiązał Najwyższą Radę Sądowniczą, organ, który od kilku lat dbał o niezależność sędziów. Tegoroczne antyrządowe demonstracje brutalnie rozpędzał, używając pałek i armatek wodnych. Wszystko to wzbudza obawy o przyszłość wywalczonego dekadę temu systemu demokratycznego.

Prezydent Kais Saied twierdząc, że kraj potrzebuje ratunku przed politycznym paraliżem, rozpoczął przygotowywania do zmian konstytucji, przyjętej w 2014 roku w następstwie Arabskiej Wiosny. W poniedziałek w Tunezji odbyło się referendum w tej sprawie.

Referendum konstytucyjne

Podzielona tunezyjska opozycja zgodnie wezwała do bojkotu głosowania, oskarżając Saieda o dyktatorskie zapędy i ostrzegając przed zepchnięciem Tunezji z powrotem do ery autokratycznych rządów, jakie panowały w kraju przed rewolucją. Ich zdaniem zmiana obecnej konstytucji to ostatni gwóźdź do trumny dla demokratycznych zmian wywalczonych na fali Arabskiej Wiosny. 

Frekwencja w poniedziałek wyniosła zaledwie 27,5 procent, mimo to referendum jest wiążące. Według sondażu Sigma Conseil, za zmianą konstytucji opowiedziało się 92,3 procent głosujących. 

Nowa konstytucja ponownie wzmacnia władzę prezydenta, osłabiając parlament, który - jak zauważa Agencja Reutera - przez lata był postrzegany jak synonim politycznego paraliżu. Nowa ustawa zasadnicza daje prezydentowi kontrolę zarówno nad rządem, jak i sądownictwem. Krytycy Saieda obawiają się, że nowa konstytucja zniweczy demokratyczne osiągnięcia rewolucji z 2011 roku, gwarantując głowie państwa niemal niepodzielną władzę. 

Saied: Tunezja wkroczy w nową fazę

Saied pojawił się przed tłumem swoich zwolenników, świętujących wynik referendum. Obiecał, że teraz Tunezja wkroczy w nową fazę po dekadzie politycznego impasu. Oznajmił, że jego reformy są przeprowadzane w duchu rewolucji z 2011 roku i zapewnią Tunezyjczykom lepszą przyszłość.

Zapowiedział, że pierwszą decyzją po referendum konstytucyjnym będzie przygotowanie projektu ustawy o prawie wyborczym - donosi stacja Al Dżazira. Prezydent dodał, że zmieni system wyborczy w taki sposób, by lepiej odzwierciedlał wolę wyborców. 

- Nasze pieniądze i bogactwo są ogromne, nasza wola odbudowania nowej Tunezji i nowej republiki, która zerwie z przeszłością, jest nawet większa - oświadczył Saied w poniedziałek, tuż po tym, jak oddał swój głos w referendum.

BBC zwraca uwagę, że Saied cieszy się poparciem dużej części Tunezyjczyków, którzy uważają, że ich kraj potrzebuje silnego przywódcy, by rozwiązać problemy, z którymi mierzy się państwo. Jednocześnie - zauważa brytyjski nadawca - Tunezyjczycy nie wykazywali szczególnego entuzjazmu wobec referendum.

Kraj w kryzysie

Tunezja jest pogrążona w kryzysie gospodarczym i politycznym. Od 2018 roku w odpowiedzi na wysoki poziom bezrobocia, inflację oraz korupcję krajem wstrząsają masowe protesty.

Tunezja była jedynym państwem, w którym Arabska Wiosna zakończyła się demokratyczną transformacją. Jednak rozdrobnienie partyjne w parlamencie oraz brak woli politycznej rządzących uniemożliwiły wdrożenie w życie reform antykorupcyjnych oraz zwiększenie udziału sektora prywatnego w gospodarce. Oba te elementy są kluczowe dla poprawy sytuacji finansowej państwa.

CZYTAJ WIĘCEJ O WIOŚNIE ARABSKIEJ W TUNEZJI W TVN24 PREMIUM:

Autorka/Autor:momo/kab

Źródło: Reuters, BBC, PISM