Trzecie wysłuchanie Polski w sprawie artykułu 7. "Wszystkie pytania i odpowiedzi już były"

Aktualizacja:
[object Object]
Trzecie wysłuchanie Polski w sprawie artykułu 7 odbyło się w Brukselitvn24
wideo 2/35

Dwie godziny trwało we wtorek w Brukseli trzecie wysłuchanie Polski w Radzie do spraw Ogólnych w ramach procedury z artykułu 7 unijnego traktatu. - Powtarzanie w zasadzie dokładnie tego samego zestawu pytań - tak ocenił przebieg posiedzenia wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański.

Konrad Szymański przekazał dziennikarzom, że "12 państw zabrało głos, 11 z nich zdecydowało się na to, żeby zadać jakieś konkretne pytania".

- Ja, uczestnicząc w tym procesie od początku, mogę tylko powiedzieć, że wszystkie te pytania już były zadane i wszystkie odpowiedzi były już udzielone w sposób niezwykle szczegółowy i rzeczowy - zapewnił wiceszef MSZ do spraw europejskich.

Jak dodał, "nowością dzisiaj jest działanie polskiego parlamentu, jeśli chodzi o zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym". - Wśród tych wypowiedzi państw członkowskich wszystkie z nich zwróciły uwagę, że przyjęcie ustawy o Sądzie Najwyższym w Polsce jest bardzo pozytywnym sygnałem - stwierdził.

- Odnoszę wrażenie, że atmosfera kampanii wyborczej, która w Brukseli jest odczuwalna w zasadzie wszędzie już dzisiaj, bo chodzi o kampanię wyborczą do instytucji unijnych, niezwykle utrudnia spokojne wygaszenie tej kontrowersji - mówił.

"Relacje między procedurą związaną z SN a procedurą artykułu 7"

Szymański poinformował, że postanowił w konkluzjach swojego wystąpienia zadać państwom członkowskim bardzo ważne polityczne pytanie. - Pytanie o relacje między procedurą naruszeniową związaną z Sądem Najwyższym a tak zwaną procedurą artykułu 7. Pamiętam bardzo dobrze wielokrotne deklaracje komisarza (Fransa) Timmermansa, który mówił, że właśnie pewne elementy starej ustawy o SN są powodem wdrożenia artykułu 7. Dzisiaj tego z jakiś powodów nie słyszę i to jest niezwykle zaskakujące - powiedział.

Jego zdaniem nie jest to dobre w tym procesie. - Jeżeli nasze wzajemne deklaracje, że chcemy w drodze dialogu wychodzić z tego procesu były wiarygodne - a udowodniliśmy przez przyjęcie tej ustawy, że nasze były wiarygodne - to powinniśmy widzieć symetryczne reakcje po stronie Komisji Europejskiej - mówił Szymański.

- Odnoszę wrażenie, że polityczne emocje wokół Komisji Europejskiej to utrudniają. I to jest zła wiadomość dla całej Rady Unii Europejskiej, ponieważ, jak sądzę, bardzo wiele państw członkowskich - takie sygnały odbieram, będąc tutaj - wolałoby, aby ta sprawa była bliżej wygaszania, a nie przeciągana w sposób, z jakim mamy do czynienia dzisiaj. Czyli przez powtarzanie trzeci raz w zasadzie dokładnie tego samego zestawu pytań, na które zawsze jesteśmy w stanie chętnie odpowiedzieć. Ale powstaje pytanie, jaka jest wartość polityczna tego procesu - skomentował.

Zauważył, że "nie umie odpowiedzieć na pytanie, jaka jest wartość dodana powtarzania w kółko tych samych pytań". - Byłoby lepiej, aby Komisja wzięła odpowiedzialność nie tyko za otwarcie tej sprawy, ale - nawet powolne - jej zamykanie - powiedział wiceszef MSZ.

Dwie godziny i pytania ze strony 12 krajów

Według dyplomatów wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans miał wskazać, że zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym to krok w dobrym kierunku. Jednocześnie podkreślił, że wiele rekomendacji Komisji Europejskiej w sprawie zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości nie doczekało się realizacji.

Zwracał w tym kontekście uwagę na kwestie dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa i sądów powszechnych. Podkreślił, że w tej sprawie powinien być kontynuowany dialog.

Według unijnego dyplomaty minister do spraw europejskich Konrad Szymański podczas wysłuchania zwrócił uwagę, że wcześniej Komisja Europejska nie widziała przeszkód, by komentować polskie ustawy, które nie zostały jeszcze podpisane przez prezydenta, a obecnie z powodu niepodpisania wstrzymuje się z komentarzem do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Podkreślił , że polski rząd jest przekonany, iż przeprowadzone reformy wymiaru sprawiedliwości to właściwy kierunek.

Przed wysłuchaniem

Konrad Szymański mówił przed rozpoczęciem posiedzenia Rady do spraw Ogólnych, że Polska będzie oczekiwać od KE oceny zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym. Nowelizacja została przyjęta po złożeniu przez KE skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans zastrzegł jednak, że komisja nie wycofa skargi. - Przedstawię jedynie ocenę sytuacji i to, w jakim punkcie jesteśmy teraz - powiedział.

CZYTAJ WIĘCEJ > KOMISJA EUROPEJSKA W GRUDNIU 2017 ROKU URUCHOMIŁA ARTYKUŁ 7 WOBEC POLSKI

"Żadna kwestia nie została rozwiązana"

Jak oceniał przed wysłuchaniem Timmermans, znowelizowane prawo dotyczące Sądu Najwyższego "nie jest jeszcze egzekwowane, bo prezydent Andrzej Duda dotąd go nie podpisał". Zapytany o to, co stanie się, jeśli polski prezydent podpisze ustawę, wiceszef KE odparł: "zobaczymy".

Wyraził zadowolenie z faktu wdrożenia przez Polskę orzeczenia TSUE, ale podkreślił, że "to powinno być normalne, że każdy kraj członkowski wdraża orzeczenia tego trybunału".

- Jak wiemy, jest wiele kwestii w ramach artykułu 7, które muszą być rozwiązane - powiedział. Uznał, że "żadna z tych kwestii nie została do tej pory rozwiązana".

Timmermas przed trzecim wysłuchaniem Polski przed Radą UE
Timmermas przed trzecim wysłuchaniem Polski przed Radą UE

"Nowelizacja eliminuje podstawy prawne tej sprawy"

Innego zdania był polski wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański, który również rozmawiał z dziennikarzami przed wejściem na wtorkowe posiedzenie Rady UE.

- Z całą pewnością przyjęta ostatnio nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym eliminuje podstawy prawne do prowadzenia tej sprawy przed trybunałem europejskim - ocenił.

- Ta sprawa nie ma już dzisiaj podstaw prawnych - przekonywał. - Podobnie podstaw prawnych nie ma do procedowania znakomitej większości pytań prejudycjalnych, które zostały zadane na gruncie poprzedniego kształtu ustawy - uznał Szymański.

"Niestety dalej musimy się zajmować praworządnością w Polsce"

Procedura z art. 7 jest szersza niż skarga do TSUE, bo dotyczy też takich kwestii jak skarga nadzwyczajna, skład Krajowej Rady Sądownictwa, niezależność Trybunału Konstytucyjnego czy ustrój sądów powszechnych. - Niestety dalej musimy się zajmować sytuacją dotyczącą praworządności w Polsce oraz na Węgrzech - mówił przed rozpoczęciem posiedzenia minister ds. europejskich Niemiec Michael Roth. Jak ocenił, wdrożenie przez polskie władze postanowienia TSUE dotyczącego Sądu Najwyższego to "pozytywny krok", ale niewystarczający. Wicepremier i minister spraw zagranicznych Belgii Didier Reynders wyraził nadzieję, że jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w maju przyszłego roku Unii uda się wypracować nowy mechanizm kontroli praworządności we wszystkich państwach członkowskich.

Sprawa przed TSUE i artykuł 7

19 października TSUE przychylił się do wniosku Komisji Europejskiej i zdecydował wstępnie o zastosowaniu tak zwanych środków tymczasowych. W listopadzie polski parlament w ekspresowym tempie uchwalił nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, przewidującą umożliwienie sędziom Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, którzy zostali zmuszeni do przejścia w stan spoczynku po osiągnięciu 65. roku życia, powrotu do pełnienia urzędu. Ustawa wciąż czeka na podpis prezydenta Andrzeja Dudy.

Sprawa przed unijnym Trybunałem jest oddzielnym postępowaniem od prowadzonej od 20 grudnia 2017 roku procedury z art. 7 unijnego traktatu. Ta druga odbywa się bez udziału sędziów w ramach posiedzeń unijnych ministrów ds. europejskich. W jej konsekwencji UE może podjąć decyzje o sankcjach, choć wiadomo, że nie ma na to wielkich szans ze względu na zapowiadany sprzeciw Węgier.

Artykuł 7 traktatu o Unii Europejskiej daje Wspólnocie możliwość dyscyplinowania i karania państw, które naruszają jej wartości.

Autor: est,kb//rzw / Źródło: PAP,TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty: