Republikański kandydat na prezydenta Donald Trump wezwał czarnoskórych Amerykanów, by nie głosowali na Hillary Clinton i porzucili Partię Demokratyczną. Według niego demokraci ich "zdradzili". Zwracając się do Afroamerykanów przemawiał jednak do białej widowni i bronił postawy policji w incydencie, podczas którego zginął czarnoskóry.
Trump występował we wtorek wieczorem (czasu lokalnego) w West Bend w stanie Wisconsin. Było to jego pierwsze wystąpienie poświęcone niemal w całości problemom Afroamerykanów. - Hillary Clinton chce się przypodobać mniejszościom rasowym. Widzi w nich tylko głosy w wyborach, a nie ludzi wartych lepszej przyszłości. Partia Demokratyczna zdradziła afroamerykańską społeczność - powiedział kandydat GOP.
Trump oferuje świetlaną przyszłość
Przypominając, że mimo rządów czarnoskórego prezydenta Baracka Obamy, Afroamerykanie nadal cierpią biedę i pozostają bez pracy, Trump podkreślał, że rozwiązaniem byłaby reforma szkolnictwa proponowana przez republikanów. Popierają oni szkoły prywatne, do których dzieci z murzyńskich dzielnic mogłyby chodzić dzięki voucherom finansowanym z budżetu. - Demokraci uważają, że głosy Afroamerykanów mają zagwarantowane. Zakładają, że dostaną wasze poparcie nie dając nic w zamian - oświadczył Trump. Mówił do widowni, jak zwykle na swoich wiecach, w przeważającej większości złożonej z białych. Nie przyjechał do sąsiedniego miasta Milwaukee, gdzie czarny policjant zastrzelił niedawno uzbrojonego Afroamerykanina, co wywołało burzliwe demonstracje uliczne.
"Trzeba przywrócić ład"
Incydent w Milwaukee był kolejnym z serii podobnie tragicznych zdarzeń. W stanach Minnesota i Luizjana w lipcu biali policjanci zabili dwóch Afroamerykanów, którzy nie posiadali przy sobie broni. Na fali późniejszych protestów czarnoskórzy snajperzy w Dallas w Teksasie i Baron Rouge w Luizjanie zastrzelili policjantów. Na spotkaniu w West Bend Trump nawiązał do incydentu w Milwaukee, broniąc policji. Zarzucił Hillary Clinton, że uprawia "propagandę antypolicyjną" i powiedział, że demonstracje uliczne szkodzą mieszkańcom czarnych dzielnic. - Problem nie leży w tym, że jest za dużo policji, tylko że jest jej za mało. Trzeba przywrócić ład i porządek - oświadczył. - Przestępczość i przemoc to atak na biednych i nie będzie zaakceptowana przez administrację Trumpa - dodał. Według sondaży około 95 procent czarnoskórych wyborców popiera Clinton. Trumpa uważają za rasistę. Kandydata GOP poparły ugrupowania neonazistowskie i były lider Ku-Klux-Klanu, David Duke.
Autor: mk/kk / Źródło: PAP