Liczba irańskich ofiar ubiegłotygodniowej tragedii w pobliżu Mekki wzrosła dramatycznie - podały irańskie władze. Iran wcześniej już ostro krytykował Arabię Saudyjską i żądał, by dopuszczono go do śledztwa.
- Siedem dni po wypadku i po odwiedzeniu szpitali [w Arabii Saudyjskiej - red.] z przykrością oznajmiamy, że liczba zmarłych Irańczyków wynosi 464 - oświadczyło teherańskie biuro odpowiedzialne za organizowanie pielgrzymek Irańczyków do Mekki.
Wciąż nieznana jest ostateczna liczba wszystkich ofiar. Najnowsze oficjalne dane saudyjskiego ministerstwa zdrowia mówiły w sobotę o 769 ofiarach śmiertelnych i 934 rannych. Jednak agencja Associated Press przytoczyła w poniedziałek informacje ze źródeł rządowych Pakistanu i Indii, które podawały liczbę ok. 1 100 ofiar śmiertelnych. Oba państwa powoływały się na dane przekazane im przez władze Arabii Saudyjskiej w ramach procesu identyfikacji ofiar.
Podczas poniedziałkowego wystąpienia w ONZ irański prezydent Hassan Rowhani powiedział, że pielgrzymi, którzy zginęli w czwartkowej tragedii, "padli ofiarą braku kompetencji" organizatorów, saudyjskich władz. Zaapelował też o przeprowadzenie "skrupulatnego śledztwa w sprawie przyczyn tragedii". Iran wcześniej już ostro krytykował Arabię Saudyjską i żądał, by dopuszczono go do śledztwa.
Tragedia podczas pielgrzymki
Do tragedii doszło w dolinie Mina niedaleko Mekki podczas rytualnego kamienowania szatana na znak wyrzeczenia się zła. Mimo niedawnych inwestycji władz saudyjskich w pielgrzymkową infrastrukturę napierające tłumy wiernych starły się ze sobą w drodze do kamiennych stel symbolizujących szatana. W tegorocznej pielgrzymce do Mekki udział wzięło około 2 mln osób.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap