Na przedmieściach Toronto biała furgonetka wjechała w pieszych. Jak podaje kanadyjska policja, 10 osób zginęło, 15 zostało rannych. Kierowca został zatrzymany. Jak podała policja, to 25-letni mężczyzna, którego "działania z pewnością wyglądały na celowe".
- Około godziny 13.30 [19.30 czasu polskiego - red.] otrzymaliśmy wezwanie, ponieważ samochód dostawczy wjechał na chodnik i potrącił szereg osób - powiedziała rzeczniczka policji w Toronto, Meaghan Gray.
Początkowo informowano o 8-10 potrąconych osobach. Służby medyczne mówiły o pięciu.
Agencja Reutera podawała, że zginęły dwie osoby. Portal CTV News cytował zaś świadków, według których na chodniku leżało kilka osób "nieprzejawiających oznak życia".
Policja przed godziną 23 czasu polskiego poinformowała o dziewięciu osobach zabitych i 16 rannych.
Po 2 w nocy polskiego czasu policja podała, że zginęło 10 osób, a 15 jest rannych.
Kierowcę samochodu zatrzymano. Z informacji podanych przez CBC, które później potwierdziła policja, wynika, że był to 25-letni Alek Minassian. Mark Saunders z policji z Toronto mówił na konferencji, że "jego działania z pewnością wyglądały na celowe". Niemniej motywy działania kierowcy pozostają nieznane. Podejrzany nie był wcześniej notowany, a na wstępnym etapie śledztwa ustalono, że Minassian nie był związany z organizacjami terrorystycznymi.
Okolica wypadku została zamknięta dla ruchu. Burmistrz Toronto John Tory poinformował, że przez najbliższych kilka dni, w związku z pracą policji, ograniczenia te nadal będą obowiązywać. Dla bliskich i rodzin ofiar uruchomiono specjalną linię telefoniczną, drugi numer telefonu przeznaczono dla osób, które mogą mieć informacje przydatne policji.
Autor: mk\mtom,now / Źródło: PAP, Reuters, CBS Canada