Skandal z zatrzymaniem i zarzutami m.in. próby gwałtu dla szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego - Dominique'a Strauss-Kahna - wywołał lawinę komentarzy i opinii polityków i prawników. Od razu pojawiły się też nawiązania do wyborów prezydenckich w 2012 r. Związani z DSK socjaliści zaczęli już się od niego odcinać.
Dominique'a Strauss-Kahna zatrzymano w sobotę na lotnisku JFK w Nowym Jorku po zgłoszeniu pokojówki jednego z hoteli. Tamtejsza prokuratura postawiła Francuzowi zarzuty napaści seksualnej, próby gwałtu i bezprawnego uwięzienia kobiety. Szef MFW nie ma zamiaru przyznać się do winy - czytaj więcej.
O spokój apelował francuski prawnik Strauss-Kahna, Leon Lef Forster. - Musimy poczekać, aż sprawy się uspokoją i zobaczyć, czy to prawda, czy prowokacja. Musimy szczególnie uważać, by nie wejść do medialnego cyrku - podkreślił.
Koniec szans na Pałac Elizejski?
Ale polityczni przeciwnicy zatrzymanego Francuza przemówili od razu: - To tragedia dla naszego kraju i wizerunku Francji, bo on jest szefem MFW - powiedział Renaud Museliuer, wiceprezes Unii na rzecz Ruchu Ludowego (której szefem w latach 2004-2007 był Nicolas Sarkozy).
Dodał też, że kompletnie zmienia to układ kart przez zaplanowanymi na 2012 rok wyborami prezydenckimi. O Strauss-Kahnie mówiło się dotąd, jako o mocnym potencjalnym kontrkandydacie urzędującego prezydenta.
- To absolutnie szalone. Jeśli to prawda, to będzie historyczny moment z negatywnym sensie dla francuskiej polityki. Nie mogę w to uwierzyć - powiedział z kolei Dominique Paillé z UMP. On też stwierdził, że to oznacza zamknięcie drzwi dla DSK do Pałacu Elizejskiego.
Socjaliści go już wykluczyli
Podobną opinię wyraził nawet znany działacz francuskich socjalistów (z którymi wiązany jest DSK) Jacques Attali. Według niego obecny skandal wpłynie na przebieg kampanii wyborczej.
- Będziemy mieli kampanię Martine Aubry (szefowa partii - red.) kontra Francois Hollande (w łonie socjalistów - red.) - skomentował po aresztowaniu Dominique'a Strauss-Kahna. Dodał, że nawet, gdyby się okazało, że DSK jest niewinny, to - jego zdaniem - prawdopodobnie nie będzie już kandydatem na prezydenta z ramienia socjalistów i będzie musiał zrezygnować z pracy w MFW.
Sama Aubry komentując sytuację dała do zrozumienia partyjnym kolegom, by zachowali powściągliwość: - Wiadomości, które od nocy przychodzą do nas w Nowego Jorku brzmią jak grom z jasnego nieba. Jestem, jak wszyscy, całkowicie zszokowana. Oczekuję, że wszyscy będą szanować zasadę domniemania niewinności. Proszę więc, aby członkowie naszej partii pozostali zjednoczeni i odpowiedzialni - powiedziała dziennikarzom w swym merostwie w Lille.
Nie osądzajmy zawczasu
Przed osądzeniem Dominique'a Strauss-Kahna przed wydaniem wyroku przestrzegł też Pierre Lellouche, minister handlu z ramienia konserwatystów. - Myślę, że powinniśmy przyznać DSK prawo do domniemania niewinności - stwierdził.
Podobnego zdania był biograf szefa MFW Michel Taubmann. - Widzieliśmy już wcześniej podobne sprawy, nieprawdziwe i nikczemne oskarżenia, więc pozostańmy ostrożni - przestrzegł. - Oczywiście może to położyć się cieniem na jego (DSK - red.) karierze, jeśli okaże się, że popełni te czyny. Ale jeśli uda mu się z tego oczyścić, może na tym zyskać - podsumował.
Źródło: Reuters