To nie pierwsza "obozowa" wpadka Obamy

Walka z kłamstwem
Walka z kłamstwem
tvn24
Obama tyłem do prawy historycznejtvn24

To nie pierwsza wpadka Baracka Obamy, gdy wypowiada się o obozach zagłady. Już raz prezydent zignorował fakty, mówiąc o Auschwitz.

Wpadka Baracka Obamy, który podczas uroczystości uhonorowania Jana Karskiego, powiedział o "polskim obozie śmierci", dziwi w szczególności tych, którzy znają proces powstawania przemówień wygłaszanych przez amerykańskich prezydentów.

- Przemówienie przechodzi przez dość gęste sito osób, które sprawdzają - to są co najmniej dwie, jeśli nie trzy osoby, które znają tekst przemówienia - tłumaczy dr Janusz Sibora, historyk i specjalista ds. dyplomacji.

Obama miał wujka

Ale to nie pierwsza taka wpadka amerykańskiego prezydenta. - Miałem wujka, który był w jednej z pierwszych brygad wojsk amerykańskich, która wyzwoliła Auschwitz - powiedział Barack Obama podczas kampanii wyborczej. Gdyby to była prawda - wujek obecnego prezydenta USA, musiałby służyć w czasie wojny w wojskach sowieckich - bo to one wyzwalały więźniów obozów koncentracyjnych na terenie okupowanej Polski.

Dawno temu i z telewizji

Ale inni też się mylą. Nie po raz pierwszy obozy zagłady nazywa się polskimi. Tylko w tym roku Ministerstwo Spraw Zagranicznych interweniowało w podobnych przypadkach 23 razy. W roku ubiegłym 73 razy, a w 2010 ponad sto razy.

Sformułowania używane przede wszystkim przez anglojęzycznych dziennikarzy - traktowane za granicą są często jako skrót myślowy - nie do końca przemyślany. Stosowany jest po to, aby dotrzeć do mas, które absolutnie nie interesują się rolą Polski w II wojnie światowej - co potwierdza wykładowca UJ - Amerykanin - prof. Patrick Won.

- Większość Amerykanów postrzega II wojną światową przez pryzmat prostych przekazów, bo to było dawno temu i znają to z telewizji. Zapewne, gdy myślą o wojennych losach Polski, nie mają pojęcia o tym, że doszło do nazistowskiej i sowieckiej inwazji. To po prostu nie mieści się w prostym pojmowaniu tych wydarzeń - tłumaczy.

Ignorancja, nie geografia

Dziennikarz i tłumacz literatury polskiej, William Brand, przypomina swoją interwencję sprzed kilkunastu lat, gdy podobne sformułowania padały w tygodniku "Time". - Oni mówili, że to było geograficzne określenie. Ja odpowiedziałem, że może "Time" mówi też o amerykańskim ataku na Pearl Harbour, bo to było geograficzne. To nie jest sprawa geograficzna, to jest sprawa ignorancji - mówi.

Dopiero nagłośnienie kolejnych przypadków, listy do największych redakcji i międzynarodowych organizacji sprawiły, że w 2010 i w ubiegłym roku takie amerykańskie tytułu prasowe jak "Wall Street Journal", czy "New York Times", portal Yahoo i - w tym roku - agencja Associated Press zakazały swoim dziennikarzom używania obraźliwego dla Polaków sformułowania.

Autor: kcz//bgr/k / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: White House

Raporty: