Tłumaczenia szefa BP "rozczarowały"


Burza krytyki pod adresem BP, która szaleje w Stanach Zjednoczonych po wycieku ropy do Zatoki Meksykańskiej, nie złagodniała po przesłuchaniu na Kapitolu szefa koncernu Tonyego Haywarda. Akcja ratunkowa skupiła się teraz na wierceniu dwóch szybów, które mają ostatecznie powstrzymać wypływ ropy.

Amerykańscy kongresmeni, po całym dniu przesłuchań w sprawie wycieku ropy, stwierdzili, że nie czują się "usatysfakcjonowani".

- To było frustrujące, nie tylko dla mnie ale dla wszystkich Amerykanów - stwierdził republikański reprezentant w Kongresie, Bart Stupak.

"Pan unika odpowiedzi"

Zdenerwowanie wzięło się z taktyki Haywarda, która polegała na częstym unikaniu odpowiadania na niezręczne pytania. Zarówno Republikanie jak i Demokraci byli wyraźnie zirytowani - Stało się dla mnie jasne, że nie chce pan odpowiedzieć na żadne z naszych pytań - powiedział w końcu Henry Waxman.

Szef BP na wstępie oficjalnie przeprosił za eksplozję na platformie Deepwater Horizon i bezprecedensowy wyciek ropy do morza. Jednocześnie stwierdził, że jest "za wcześnie" aby móc stwierdzić, że katastrofa była skutkiem omijania przez koncern zasad bezpieczeństwa.

Naciskany przez Kongresmenów aby udzielił jasnej odpowiedzi, co koncern zrobił a czego nie, aby zapewnić odpowiedni poziom bezpieczeństwa podczas prac nad nowym odwiertem, Hayward nie udzielił jasnej odpowiedzi. - Jesteśmy silnie skoncentrowani na bezpieczeństwie - powiedział.

Walka ponad plan

Admirał amerykańskiej straży przybrzeżnej Thad Allen, który nadzoruje akcję ratowniczą z ramienia rządu federalnego poinformował w czwartek, że wiercenie dwóch awaryjnych szybów postępuje szybciej niż planowano.

Obydwa mają dosięgnąć złoża, z którego wydobywa się ropa przez zniszczony w kwietniu szyb, i odciągnąc z niego surowiec w sposób kontrolowany. Jest to postrzegane jako "ostateczne" rozwiązanie, które powstrzyma dalszy wyciek.

Jedno wiertło jest już trzy kilometry pod dnem i zbliża się do złoża, drugie dotarło dopiero na około 1.5 km.

Do tej pory do zatoki przedostało się co najmniej 400 milionów litrów ropy. Wystarczyłoby to do napełnienia mniej więcej 136 basenów olimpijskich.