Być może już wkrótce Węgrzy nie będą się kojarzyć tylko z ostrą kiełbasą i trudnym językiem, ale także z kuriozalnymi wypadkami. Ten weekend może się okazać w tej kwestii przełomowy. Tylko wczoraj w Budapeszcie samochód został zmiażdżony przez dźwig, a w miejscowości Szeged ciężarówka zderzyła się... z niemieckim szybowcem pilotowanym przez Australijczyka.
O zmiażdżonym przez dźwig samochodzie pisaliśmy tu.
Leciał zbyt nisko
Natomiast jeśli chodzi o zderzenie ciężarówki z szybowcem, wszystko wskazuje na to, że zawinił australijski pilot.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że leciał po prostu zbyt nisko, zahaczył o ogrodzenie lotniska, obrócił się, a następnie wbił w kabinę kierowcy przejeżdżającej pobliską szosą ciężarówki. Kierowca pojazdu próbował jeszcze uniknąć zderzenia, niestety bez skutku. Z obrażeniami ciała został odwieziony do szpitala.
Pilot cudem wyszedł z wypadku bez szwanku. Szybowiec jednak już nie wystartuje w rozpoczynających się w Szeged Mistrzostwach Świata.
Źródło: tvn24