- Jest oczywiste, że ugrupowanie, które przeprowadziło zamachy, mające bazę poza naszym krajem, pojawiło się siejąc zniszczenie w gospodarczej stolicy Indii - powiedział premier Indii Manmohan Singh. W tym samym czasie siły marynarki wojennej przeszukiwały statek handlowy z Pakistanu, podejrzany o związki z zamachami.
Wcześniej do serii ataków terrorystycznych, które przyniosły ponad 100 ofiar, przyznała się dotąd nieznana organizacja Mudżahedini Dekanu. Według indyjskich mediów to fikcyjna nazwa grupy, mającej powiązania z Al-Kaidą Osamy bin Ladena oraz pakistańskimi ekstremistami z ugrupowania Lashkar-e-Taiba, których celem jest niezawisłość Kaszmiru.
Lashkar-e-Taiba zaprzeczyła
Ugrupowanie odcięło się od ataków. - Lashkar-e-Taiba zdecydowanie potępia serię zamachów w Bombaju - powiedział rzecznik ugrupowania Abdullah Gaznavai. - Lashkar nie ma związków z żadną indyjską organizacją bojową - twierdził.
Napięcie na linii Indie-Pakistan?
- Dobrze zaplanowane i zorganizowane ataki, prawdopodobnie z zewnętrznymi powiązaniami, miały wytworzyć wrażenie terroru poprzez wybór celów - powiedział Singh w transmitowanym przez telewizję przemówieniu do narodu. Dodał, że zamachy zostały najprawdopodobniej przygotowane przez ugrupowanie z sąsiedniego kraju.
- Obce państwo musi przedsięwziąć odpowiednie środki, żeby nie dochodziło do takich sytuacji - oświadczył.
Przeszukanie pakistańskiej jednostki
Statek MV Alpha przypłynął ostatnio do Bombaju z Karaczi. Służby marynarki "zlokalizowały statek i teraz są w trakcie przeszukiwania go" - poinformował rzecznik marynarki wojennej kapitan Manohar Nambiar. Nie podał innych szczegółów.
Grozili atakami już we wrześniu?
Przyznanie się Mudżahedinów Dekanu jest niemal identyczne z wrześniowym ostrzeżeniem Indyjskich Mudżahedinów przed serią ataków terrorystycznych w Indiach. Wówczas terroryści postawili warunek: uwolnić przebywających w indyjskich więzieniach bojowników muzułmańskich.
Zdaniem indyjskiego eksperta ds. terroryzmu Rohana Gunarathny, Mudżahedini Dekanu to właśnie grupa Mudżahedinów Indyjskich. Nikt inny nie dysponowałby takimi możliwościami przeprowadzenia dokładnie zaplanowanej, zgranej w czasie akcji - twierdzi ekspert.
Dotąd 130 ofiar od sierpnia prawa
Indyjscy Mudżahedini w połowie września przyznali się do serii zamachów w Delhi, Bangalore, Ahmedabadzie i Dżajpurze. W ciągu czterech miesięcy zginęło w nich przynajmniej 130 osób.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA