Zdarzenie rodem z filmowego scenariusza miało miejsce na pokładzie samolotu jednej z amerykańskich linii lotniczych. Po tym, jak personel zauważył dużego pająka, pilot został zmuszony do awaryjnego lądowania.
Jeden z samolotów linii Delta Airlines musiał lądować awaryjnie krótko po rozpoczęciu lotu z Baltimore do Atlanty w Stanach Zjednoczonych.
Przedstawiciel linii relacjonował, że obsługa lotu chwilę po starcie maszyny, zauważyła w luku bagażowym dużego pająka, prawdopodobnie tarantulę.
Pająków mogło być więcej
Po wylądowaniu pasażerowie musieli opuścić pokład i udać się w dalszą drogę innym samolotem. W tym czasie maszyna z pająkiem na pokładzie została gruntownie przeszukana przez obsługę lotniska.
Według wstępnych informacji, pająk nie znalazł się na pokładzie maszyny przypadkowo.
- Samolot przyleciał do Baltimore w nocy. Ktoś transportował tarantule, ale nie wiadomo dokładnie ile ich było ani ile z nich zdołało się uwolnić - powiedziała jedna z pasażerek, Aileen Carlucci.
Autor: mm / Źródło: CNN