Tamerlan opiekował się dzieckiem i konstruował bomby w domu


Amerykańscy śledczy są przekonani, że domniemany główny inicjator zamachu w Bostonie, Tamerlan Carnajew, konstruował wykorzystane później ładunki wybuchowe w własnym domu. Mężczyzna miał na to dużo czasu, bo był bezrobotny i opiekował się córeczką, podczas gdy żona pracowała.

Śledczy od wielu dni badają dom Tamerlana, przesłuchują jego żonę i znajomych, starając się dokładnie odtworzyć proces przygotowań do zamachu. Chcą też ustalić, kto wiedział o planach Carnajewów.

Domowy konstruktor bomb

Jak podaje agencja Reutera, powołując się na swoich informatorów, śledczy są przekonani, iż Tamerlan wraz z bratem Dżocharem konstruowali bomby w domu tego pierwszego. Budynek jest położony zaledwie osiem kilometrów od centrum Bostonu, gdzie je zdetonowano. Instrukcję jak zbudować bomby wzięli z sieci, a dokładniej ze stron prowadzonych przez kaukaskich islamskich ekstremistów. Niektóre części zmodyfikowali i zastąpili elementami łatwiej dostępnymi w USA. 26-letni Tamerlan miał bardzo dużo czasu na prace nad ładunkami wybuchowymi, bo był bezrobotny i siedział całe dnie w domu opiekując się swoją kilkuletnią córeczką. Mieszkający w uniwersyteckim akademiku 19-letni Dżochar miał go tylko odwiedzać i pomagać.

Niczyje ciało

24-letnia żona Tamerlana, Katherina Russel, jest obecnie podejrzana o współudział w konstruowaniu bomb. Jej prawnicy twierdzą, że nic nie wiedziała o działaniach męża, bowiem pracowała nawet 80 godzin tygodniowo jako pielęgniarka i rzadko bywała w domu. Śledczy ustalili, że tuż po opublikowaniu w mediach zdjęć braci Carnajew jako prawdopodobnych zamachowców, żona kontaktowała się z swoim mężem. Nie ujawniono jednak co sobie mówili. Żona domniemanego zamachowca nie odebrała z kostnicy ciała męża i stara się unikać mediów. Mieszka z rodzicami. Chce, aby ciało mogła odebrać rodzina Tamerlana, która jednak nie kwapi się do tego. Rodzice braci pozostają w Rosji i nie chcą przyjechać do USA. Dopóki ciało nie zostanie odebrane, nie zostanie oficjalnie ujawniony wynik autopsji. Nieoficjalnie wiadomo, że patolodzy stwierdzili, iż 26-latek miał szereg ran postrzałowych i ślady silnego uderzenia w głowę oraz korpus. Nie wiadomo, co było ostateczną przyczyną śmierci, kule policjantów, czy przypadkowe przejechanie samochodem prowadzonym przez młodszego brata.

Autor: mk//gak / Źródło: Reuters

Raporty: