Talibowie wezwali Afgańczyków do walki ze Stanami Zjednoczonymi i zachęcali do dokonania "zemsty" na żołnierzach amerykańskich z powodu zrealizowanego w USA obrazoburczego filmu o proroku Mahomecie.
"Islamski Emirat Afganistanu wzywa przywódców religijnych z całego kraju do gruntownego informowania muzułmanów o nieludzkich uczynkach Amerykanów" - oświadczyli talibowie, używając swojej nazwy państwa afgańskiego.
Film "Innocence of Muslims" (Niewinność muzułmanów) przedstawia Mahometa jako oszusta i nieodpowiedzialnego kobieciarza, który aprobował molestowanie seksualne dzieci. Jego reżyser Sam Bacile, który mieszka w Kalifornii, mówi o sobie, że jest izraelskim Żydem. Udzielając we wtorek wywiadu podkreślał, że jego film był z założenia prowokacyjną deklaracją polityczną potępiającą islam.
W zemście za film
Film wywołał burzę w świecie arabskim, której najbardziej dotkliwym przejawem był atak na konsulat USA w Bengazi, w nocy z wtorku na środę. W rezultacie ataku zginęli ambasador USA w Libii Christopher Stevens i trzej pracownicy dyplomatyczni. Film sprowokował również protest kilku tysięcy Egipcjan przed ambasadą USA w Kairze. Kilkudziesięciu demonstrantów sforsowało we wtorek mur otaczający placówkę i wdarło się na jej dziedziniec. Ściągnęli flagę USA i zastąpili ją czarną flagą z islamskim wyznaniem wiary: "Nie ma Boga nad Allaha, a Mahomet jest jego prorokiem".
Autor: mtom / Źródło: PAP