Sytuacja w południowo-wschodnim Afganistanie staje się coraz bardziej napięta. 500 talibów zajęło w poniedziałek kilka wiosek niedaleko Kandaharu. NATO i wojska rządowe próbują opanować sytuację.
Bojownicy pojawili się w Arghandabie w trzy dni po ucieczce 400 więźniów z wiezienia w Kandaharze. Zdaniem jednego z miejscowych przywódców plemiennych, bojownicy mogą pod osłoną winnic i sadów owocowych przypuścić atak nawet na samo miasto.
Rzecznik sił NATO Mark Laity powiedział, że oddziały Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa i afgańskie wojska wzmacniają swoje siły w Arghandabie, by "odpowiedzieć na potencjalne zagrożenie".
Arghandab leży na północ od miasta Kandahar, niegdyś bardzo silnego bastionu talibów.
W starciach zginęło 35 terrorystów
NATO stara się reagować na ataki. W prowincji Zabul na północny wschód od Kandaharu afgańskie i międzynarodowe wojska zabiły 20 bojowników, którzy przypuścili w niedzielę atak na wojskowy patrol. Natomiast w rejonie Sangin w graniczącej z Kandaharem od zachodu prowincji Helmand zginęło w sobotę 15 bojowników, którzy zaczęli ostrzeliwać odziały koalicji.
Źródło: AP, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24