Tajna jednostka Asada ukrywa arsenał chemiczny? "Wiemy znacznie mniej niż 6 miesięcy temu"


Tajemnicza Jednostka 450 zawiadująca arsenałem syryjskiej broni chemicznej ukrywa go po całej Syrii - twierdzi "Wall Street Journal". Wywiad USA ma obserwować ruchy konwojów z bronią biologiczną i chemiczną od wielu miesięcy. Rozmiar arsenału, który w obawie przed atakiem rozproszono po całej Syrii, ma być szacowany na około tysiąc ton.

Działania Jednostki 450 komplikują plany ewentualnego uderzenia w syryjski potencjał broni masowego rażenia, ale według informatorów "WSJ", wywiady USA oraz Izraela i tak są dość dobrze poinformowane co do tego, gdzie reżim Baszara el-Asada ukrywa swój arsenał. - Wiemy jednak znacznie mniej niż sześć miesięcy temu - stwierdził jeden z rozmówców dziennikarzy.

Ucieczka przed uderzeniem

Według "WSJ", do końca 2012 roku syryjski arsenał broni biologicznej i chemicznej, szacowany na około tysiąc ton różnych substancji, był skupiony w kilku dużych składowiskach na zachodzie Syrii. W ten sposób było go łatwiej pilnować i kontrolować. Od początku tego roku wywiady miały jednak zaobserwować, iż Jednostka 450 rozpoczęła rozpraszania arsenału broni masowego rażenia po całym kraju. Zidentyfikowano około 50 nowych miejsc składowania niebezpiecznych substancji. Natomiast tytularny dowódca największej organizacji i bojówki opozycyjnej - Wolnej Armii Syryjskiej, twierdzi, iż broń jest nawet wywożona do Libanu i Iraku. W obu tych krajach silne wpływy ma Iran, wierny sojusznik Damaszku. Generał Salim Idris powiedział w wywiadzie dla CNN, że reżim Asada przy współpracy z Rosjanami kłamie i zwodzi USA odnośnie oddania broni chemicznej pod nadzór międzynarodowy. - Jesteśmy pewni, że reżim ponownie użyje jej przeciwko nam - stwierdził Idris.

Niebezpieczne naloty

Według rozmówców "WSJ", nie podjęto decyzji o włączeniu dowódców Jednostki 450 na listę celów podczas ewentualnych nalotów. Mają to być oficerowie rekrutujący się wyłącznie z sekty alawitów, z której pochodzi też Asad i cała wierchuszka reżimu. Rzekomo nie planowano też bezpośredniego bombardowania składów broni chemicznej z obawy przed wydostaniem się niebezpiecznych substancji i ofiarami wśród ludności cywilnej. Przy innej okazji przedstawiciel lotnictwa wojskowego USA powiedział dziennikarzom, iż ewentualnie taki atak jest możliwy, bowiem w arsenale Pentagonu są dwa rodzaje bomb przystosowanych do niszczenia broni chemicznej i biologicznej bez jej rozrzucania po okolicy.

Obniżone napięcie

Naloty na Syrię są jednak obecnie mało prawdopodobne. Barack Obama zaangażował się w przedstawioną przez Rosjan propozycję dyplomatycznego rozwiązania kwestii syryjskiego arsenału broni masowego rażenia. Zakłada ona przekazanie niebezpiecznych substancji pod nadzór międzynarodowy i ich późniejsze zniszczenie. Syria ma przystąpić do konwencji o zakazie broni chemicznej. Rozmowy na temat takiego rozwiązania miały być skrycie prowadzone od roku, ale nabrały tempa dopiero w ostatnich tygodniach, po wielkim ataku przy pomocy broni chemicznej na przedmieściach Damaszku. W uderzeniu przeprowadzonym 21 sierpnia miało zginąć około 1,4 tysiąca osób. Kraje zachodnie i opozycja oskarżają o atak reżim. Ten natomiast przy poparciu Rosji twierdzi, iż wszystko jest prowokacją rebeliantów. Obama zagroził interwencją i rozpoczął stosowne przygotowania w postaci gromadzenia sojuszników oraz koncentrowania sił w regionie. Realna groźba doprowadziła do przełomu w rozmowach, chociaż Asad zapewnia, że to nie strach przed USA, ale prośba Rosji skłoniła go do przystania na propozycję rozbrojenia.

Autor: mk//gak / Źródło: Reuters, tvn24.pl, Ria Novosti

Tagi:
Raporty: