Przywódcy samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej oskarzyli władze w Kijowie o "próbę zerwania porozumienia pokojowego". Sprawa ma związek z najnowszymi zarzutami dotyczącymi zestrzelenia malezyjskiego samolotu nad Donbasem latem ubiegłego roku. Prokurator Generalny Ukrainy Wiktor Szokin, odnosząc się do apeli holenderskiej policji poszukującej świadków katastrofy, powiedział, że "rosyjscy fachowcy szkolili rebeliantów w obsłudze buka, a wyrzutnia została przywieziona z Rosji".
- Historia z malezyjskim boeingiem to jedna z prób zerwania porozumienia pokojowego. Wszystkie te przypuszczenia to kłamstwa czystej wody. Wielokrotnie tłumaczyliśmy, dlaczego powstańcy nie mogli zestrzelić malezyjskiego samolotu. Ale Holandia i władze Ukrainy znów mącą. Najwyraźniej dlatego, że do Donbasu wraca pokój i komuś to bardzo przeszkadza - mówił dziennikarzowi "Rossijskoj Gaziety" Eduard Basurin, "minister obrony" samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.
"Minister" odniósł się do oświadczenia prokuratora generalnego Ukrainy Wiktora Szokina, który oznajmił, że "rosyjscy fachowcy szkolili rebeliantów w obsłudze buka".
- Nie wiemy, ile osób liczyła obsługująca wyrzutnię załoga, wiemy jednak, że jej członkowie musieli odbyć poważne szkolenie - oświadczył prokurator.
I dodał: - Możemy z pewnością powiedzieć, że zestaw rakietowy został przywieziony na Ukrainę z Rosji i trafił tam z powrotem.
Apele o pomoc w śledztwie
Wiktor Szokin złożył oświadczenie po apelach holenderskiej policji poszukującej świadków, którzy mogliby udzielić informacji o transportowaniu buka na ciężarówce volvo 17 i 18 lipca zeszłego roku.
Rosyjska rozgłośnia Echo Moskwy informowała o "ustaleniach grupy ekspertów badających przyczyny katastrofy MH17, którzy doszli do wniosku, że samolot został zestrzelony z zestawu Buk". Stacja powoływała się na dokument zamieszczony na stronie holenderskiej policji.
"Stwierdzono w nim, że jedną z wersji katastrofy malezyjskiego boeinga jest zestrzelenie maszyny z wyrzutni Buk, która znajdowała się na terytorium kontrolowanym przez władze tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. W dokumencie zaznaczono, że 17 lipca wyrzutnia przemieszczała się w kierunku miasta Sniżne w obwodzie donieckim".
Holenderscy śledczy poszukują także świadków, którzy mogliby opowiedzieć o załodze Buka lub osobach pośredniczących w nabyciu, transportowaniu i uruchomieniu zestawu rakietowego.
"Porozumienie wszystkich stron"
Apel do świadków holenderska policja opublikowała m.in. w formie wideo, które zostało wyemitowane w telewizji i rozpowszechnione w internecie. Zostały w nim zawarte rozmowy telefoniczne rebeliantów, w których omawiają sprawę buka i twierdzą, że "powinien wrócić do Rosji".
W odpowiedzi na opublikowane wideo rosyjski portal Polit.ru napisał: "12-minutowe oświadczenie, w którym posługujący się poprawnym językiem rosyjskim lektor mówi o znanych w śledztwie informacjach, zostało zamieszczone na YouTube'ie. Nagranie może dotrzeć do dużej liczby odbiorców. W sierpniu zeszłego roku uczestnicy śledztwa międzynarodowego, dotyczącego katastrofy malezyjskiego boeinga ustaliły, że nie będą rozgłaszać wyników dochodzenia bez porozumienia wszystkich stron" - napisał Polit.ru.
I podkreślił: "Z jednej strony policja holenderska niczego nie twierdzi, z drugiej udziela informacji, którą jest w stanie zrozumieć każdy. Odbiorca wyciąga wnioski, że malezyjski boeing został zestrzelony z rosyjskiego buka, który został przywieziony do Doniecka, a później wywieziony z powrotem do Rosji".
"Metalowy element"
Wcześniej holenderska telewizja RTL informowała o znalezieniu w miejscu katastrofy malezyjskiego boeinga w obwodzie donieckim "metalowego elementu, pasującego do pocisku systemu rakietowego Buk".
RTL relacjonowała, że przywieziony do Holandii odłamek poddali testom międzynarodowi eksperci, w tym analitycy renomowanego ośrodka IHS Jane's w Londynie. Wszyscy potwierdzili, że metalowy fragment miał styczność z ładunkiem wybuchowym charakterystycznym dla pocisków Buk.
298 ofiar katastrofy
Do katastrofy samolotu malezyjskiego lotu MH17 doszło 17 lipca zeszłego roku w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy.
Zginęło 298 pasażerów i członków załogi. Większość ofiar to obywatele Holandii.
Władze w Kijowie oskarżyły o zestrzelenie maszyny rebeliantów, którzy posłużyli się rakietą przeciwlotniczą Buk, otrzymaną z Rosji.
Władze rosyjskie utrzymują, że w samolot uderzył pocisk wystrzelony z ukraińskiego myśliwca.
Autor: tas\mtom / Źródło: Rossijskaja Gazieta, Echo Moskwy, Polit.ru
Źródło zdjęcia głównego: tvn24